Tequila to 9-letnia amstaffka, której historia poruszyła wiele fundacyjnych serc. Pręguska całe życie spędziła u boku swojej opiekunki. Niestety życie bywa niesprawiedliwe, a los przewrotny, skutkiem czego Tequila znalazła się w schronisku. A my, z pomocą Marty i Artura, którzy ofiarowali suni dom tymczasowy, postanowiliśmy odczarować zły los i dać jej szansę na nowe, godne życie, 30.08.23019 Tequila zawitała do nas 10 sierpnia. W schronisku siedziała od maja. Idealny, miejski pies, kochający ludzi całą sobą. Dlaczego była niewidzialna? Może dlatego, że na karku 9 wiosen, a i umaszczenie takie, jakby mało chwytliwe. Pomocną dłoń wyciągnęli do niej Marta i Artur z Warszawy, podarowali kawałek serducha i ciepły kąt czyli dom tymczasowy, zaznaczając, że chcą być tylko (choć dla nas aż) DT. I co? I wpadli jak śliwki w kompot. Pokochali mocno, tak mocno, że choć sami niedowierzali, postanowili adoptować! Tequila nie pytając o nic, zawładnęła ich sercami na dobre. Od pierwszego dnia czuła się jak u siebie. Pies, który idealnie dopasowuje się do warunków i otoczenia. Stabilna, zrównoważona, a przy tym nad wyraz aktywna, chętna do zabawy, wspólnych wyjazdów. To właśnie tych wspólnych wyjazdów Marta i Artur obawiali się najbardziej, a podróżują często, do tego bywają w miejscach dość stresujących dla psa, czyli na lotniskach. Jednak podczas pierwszego wspólnego wyjazdu okazało się, że żadne szybowce, skupiska ludzi, śniadania i obiady w restauracjach, ba nawet spanie pod namiotem, Tequili nie straszne. Do wszystkiego dopasowuje się niczym kameleon. To rozwiało ątpliwości. Mocno kibicowaliśmy tej trójce, bo wiedzieliśmy, że takich psów, jak Tequila w dzisiejszych czasach ze świecą szukać, a od początku czuliśmy, że pasiasta panienka jest właśnie brakującym puzzlem ich układance. Cieszymy się szalenie, że ta historia ma taki właśnie finał. Marto, Arturze z ogromną radością witamy Was na pokładzie naszej wielkiej fundacyjnej rodziny, witamy Was w FAMILY AST. Niech Wam się wiedzie!
|