Demi m2

DEMI Złoty Bull
w typie amstaffa, wiek ok. 15 lat.

Wygląd: czarna, zbiałymi znaczeniami, posiwiała.
Charakter: bardzo garnąca się do człowieka.
Zdrowie: w trakcie diagnostyki, problemy neurologiczne.



Demi to ok. 15-letnia, dość drobną suczka w typie amstaffa. Przyjęliśmy ją z ciepłego przytuliska koło Torunia (kochani, było nam niezwykle miło z Wami współpracować, widać w Was zaangażowanie, pasje i niezwykłe ciepło dla czworonogów). Demi z pewnością kiedyś była silną, pełną życia, energii sunią mającą swój dom i rodzinę. Czy się zgubiła sama czy człowiek porzucił ją z powodu niedołężności – nie wiemy. Wiemy natomiast, że  Demi jest strasznie biedną malusią istotką. Złotego Bulla w tak zaawansowanym stanie nie mieliśmy od lat. Jej ciałko żyje własnym życiem, jej głowa i myśli często błądzą a jej stan zdrowia jest bardzo niepokojący. Nasza czarna iskiereczka funkcjonuje tylko w dwóch trybach – albo nieustannie chodzi albo śpi. Demi nie jest w stanie stanąć, wyciszyć się. Z pewnością ten dość trudny stan wynika z powodów neurologicznych. Dlatego od tej strony zaczynamy diagnostykę. Prócz tego Demi ma kilka guzów. Jeden jest bardzo widoczny, ma ok. 4 x 6cm i znajduje się w miejscu odpowiadającym guzowi tarczycy (te są niezwykle rzadkie u psów). Drugi jest na tylnej łapie, która przy chodzeniu sprawia problemy. Czy są jakieś inne zmiany dowiemy się po USG u dr Marcińskiego. Demi wzbudza bardzo dużo skrajnych emocji. Widzimy w niej niezwykłą wolę życia i chęć współpracy. Bardzo garnie się do człowieka, na spacerze stara się trzymać blisko i stresuje, kiedy opiekun znika jej z oczu. Wystarczyły dwa dni aby zaufała dotykowi, była chętna podchodzić do wyciągniętej ręki. Nie jest typem psa, który nie ma kontaktu z rzeczywistością. To napawa nas nadzieją, że może jest szansa pomóc jej za pomocą leków. Z drugiej strony opieka nad sunią wymaga wiele czasu i poświęcenia. Demi nie trzyma moczu, kropelkuje nieustająco pomiędzy spacerami, które jej zapewniamy regularnie co 2 godziny. Nie zdecydujemy się na razie na pampersy, aby nie dokładać jej stresu. Na dziś często wymieniamy kocyki i regularnie robimy pranie. Bywają dni, że Demi zasikuje i zasrywa cały pokój, bywa że jest porządek. Na razie próbujemy znaleźć jakiś klucz na te porażki i sukcesy. Czy Demi cierpi? Nie wiemy. Dopiero pełna diagnostyka udzieli nam odwiedzi na to, zapewne niezwykle ważne pytanie. Na dziś po prostu troskliwie dbamy o Demi, z ciepłem i sercem, jak o psa z którym byśmy żyli wspólnie od 15 lat. Bo wiemy, że ona chciałaby mieć swojego człowieka i bardzo potrzebuje kontaktu. Najbliższe dni i badania pokażą nam pewnie niezwykle dużo. Będziemy Was informować na bieżąco. 
Tymczasem, do osób którym jak nam zabiło serce do tego malutkiego stworzenia mamy prośbę. Jeśli ktoś miałby ochotę nam pomóc to przydadzą się kocyki czy kołderki dziecięce, posłanie (takie na nóżkach/rurkach z możliwością prania,), środki czystości np. Smellpol czy płyn do podłóg. Będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie. A jeśli ktoś chciałby dołożyć się do leczenia to zapraszamy:
AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych
Konto bankowe: 79 1160 2202 0000 0000 8061 3463
Z dopiskiem: DAROWIZNA Demi

Demi1 Demi2 Demi3
Demi4 Demi5

27.11.2020 Niewiele czasu udało nam się wspólnie spędzić z Demi. Dodatkowo wcale nie był to łatwy czas, zarówno dla niej, jak i dla nas. Była iskiereczką która bardzo chwytała za serce. Chodziła cały czas w kółko, nie odpoczywała, nie umiała stanąć w jednym miejscu. Gdy tylko do nas trafiła rozpoczęliśmy batalię z jej diagnostyką, aby móc znaleźć przyczynę jej stanu i jakoś pomóc. Każde badanie Demisi przynosiło coś nowego. A to tarczyca i wielka, a to podejrzenie mastocytomy, a to problemy z nerkami. Parę dni temu stan naszej czarnulki znacząco się pogorszył. Nie była w stanie wstać, przestała jeść, pełni obaw trafiliśmy z nią do kliniki, gdzie musiała zostać. Po tym jak jej stan się w miare unormował, anestezjolog zdecydował, że można ją poddać badaniu rezonansu głowy. Następnego dnia po MRI wiedzieliśmy już, że jest źle.  Demi miała zmiany w mózgu wynikające z wieku i demencji, dyskopatię odcinka szyjnego powodująca znaczący ucisk rdzenia kręgowego oraz guz mózgu, prawdopodobnie na tle nowotworowym. To wszystko na jedną istotkę to było zbyt wiele. Sunia nie jadła kolejne dni, trzeba było podawać kroplówki. Z uwagi na jej zły stan ogólny oraz nie rokujące choroby, zdecydowaliśmy się pomóc Demi w ostatniej drodze. Demisia dołączyła do wielu wspaniałych psów z naszej fundacji, które tam z góry dbają o nas codziennie. Była kolejnym psim istnieniem, które wiele nas nauczyło. Demi trafiła do nas na bardzo króciutko. Ale wierzymy, że te dwa tygodnie czuła się zadbana i kochana. Śpij spokojnie iskiereczko. Odeśpij ten czas, który nie pozwalał Ci na regenerację i spokój. Teraz już nic nie musisz... 

Demi6

 

 
Polish (Poland)Norsk bokmål (Norway)English (United Kingdom)