Z pamiętnika bulla - część 20

ZPamietnikabulla tytul Kornel

 

 

Jak to kolejny Dom Tymczasowy zamienił się w DOM STAŁY, czyli KORNEL ma dom!

 


 


Dom Tymczasowy
Imię: Izabela
Wiek: pełnoletnia
Uzależnienie: Terriery Typu Bull
Tymczasowicz: Kornel

„Pisz! Pisz! No napisz w końcu jak to jest być domem tymczasowym”. Teraz będę siedzieć pół nocy i klecić słowa w zdania , zdania w akapity. Przecinki , wykrzykniki , mądre słowa. O boższsz już mnie boli głowa…
Dużo czasu minęło, zanim usiadłam i napisałam . A po głowie krążyły różne myśli. Jak to ująć? Jak napisać, żeby zachęcić? Co powinno być najważniejsze w tym tekście? A przede wszystkim , jak to jest być Domem Tymczasowym ? I tu moje zwoje się zacięły a mózgownica odmówiła współpracy. W mojej głowie odbywała się Wielka Pardubicka. STOP!
Finalnie moi kochani , nic mądrego nie napiszę. Dla mnie bycie DT jest stanem normalnym , bez wielkich wyrzeczeń i stawania na głowie. Bez zatracania samej siebie i bez dostawania piachem po oczach. Do tego to, co ważne dla większości osób, z ekonomicznego punktu widzenia, bycie DT to spory komfort. Wszystko jest zapewnione – karma, leki, weterynarz , rehabilitacja. Kasia z Fundacji co chwilę dzwoni i pyta czy czegoś czasem się nie potrzebuje. Cóż… Katarzyno Kordowska, masz wielki mięsień sercowy i dobrze z niego korzystasz!

Życie bywa przewrotne i tak naprawdę pojawienie się Kornela na DT zamiast zamieszania i kłopotów, wprowadziło wiele spokoju w moją przestrzeń.
Teraz mam na stanie dwa staruchy. Moja amstaffka Helena ma spondylozę, a Kornel oprócz tego na „s” ma jeszcze dysplazję. Mieszkamy więc sobie razem, chodzimy na spacery a jeśli tylko jest to możliwe to i wyjeżdżamy wspólnie w podróże. Szanujemy się, ja je kocham - czy one mnie, to trzeba ich zapytać. One są moją rodziną, są obecne w moim życiu i wypełniają moją przestrzeń. Nie przeszkadzają mi w tym aby prowadzić dwie firmy, spotykać się z przyjaciółmi , wychodzić do kina czy na kawę. Niczego ważnego mi nie odbierają i już dawno dotarło do mnie, jak bardzo są dla mnie ważne. Helena pokazała mi pokorę . Ona nie szasta swoim ego, nie pyskuje, nie stawia na swoim, cudownie się wycofuje z konfliktowych sytuacji i wtedy widać jej wielkość. Kornel zaś nauczył mnie spacerować . Tak , tak , spacerować! Właśnie nie ja jego, ale on mnie. Niespieszne spacery i „powolne nogi”. Harmonia .„Teraz jesteś tu, nie myśl , idź. Idź z nami mamo, wyluzuj”.

To ogromna przyjemność być z nimi. Helena i Kornel. Tak już zostanie. Na zawsze. Nie chcę się już bać, że ktoś wreszcie go zechce. Że się nie przywitamy na dzień dobry, że nie przyjdzie do mnie i nie wciśnie się w poduszkę, a ja nie powiem mu: „śpij spokojnie”. Będę mu podnosić tyłek, jak wchodzi po schodach, będę rehabilitować, będę jeździć w tą i z powrotem do weterynarza, jak zajdzie taka potrzeba. Będę masować kręgosłup i kąpać w solankach . I nie oddam tej przyjemności nikomu.
No tak… Nie jestem już Domem Tymczasowym!

Pozdrawiam
Iza z Helenką i Kornelem

Kornel ZPB

 

 

 

  

 

 

 
Polish (Poland)Norsk bokmål (Norway)English (United Kingdom)