przez wronka » 06 Cze 2015, 07:32
Dzięki wsparciu finansowemu (i nie tylko) ze strony dobrych kobiet z forum (Doddy, mama Megunowa, mama Zetkowa, tymczasowa mama Brendy, mama Tysonowa) oraz nie z forum (mama Angusa i mama Tequili) Toni pojechał ze wczoraj mną na badanie serca do doktora Niziołka, który przez dwa dni przyjmował w Gdańsku.
Co się okazało?
Według doktora Niziołka jego serce jest praktycznie zdrowe, poza nieznaczną niedomykalnością zastawki mitralnej, która w tym stadium zaawansowania w żaden sposób nie oddziałuje na jego zdrowie i samopoczucie. Nie potrzebuje leków, można go natomiast wesprzeć suplementując koenzym Q10.
Obraz pracy serca i siła skurczów mięśnia nie wskazują na to, aby przyczyną osłabienia mogła być niedoczynność tarczycy.
Jako że problemy z wydolnością i oddechem nie biorą się znikąd postanowiliśmy rozszerzyć diagnostykę o płuca. Niestety jedno zdjęcie to 50zł, a potrzebne są dwa - czyli dodatkowa kasa, której nie miałam, więc poprosiłam o odroczenie części płatności z obietnicą, że uzupełnię wpłatę możliwie szybko. Dr Niziołek jest nadzwyczaj dobry człowiek, więc poszedł pogadać z doktorem Ulewiczem (który też jest nadzwyczaj dobry człowiek) i ustalili, że robimy całą diagnostykę w preferencyjnej cenie, która zmieści się w podstawowym przewidzianym na konsultacje kardiologiczne budżecie, czyli zebranych 230zł. Tu wielkie podziękowania dla obu panów - za ogromne serce i zrozumienie dla bezdomniaka.
Prześwietlenia pokazały, że z płucami nie jest już tak wesoło jak z sercem. Oskrzela są mocno zniszczone, prawdopodobnie po przebytej w przeszłości chorobie i nie pracują tak, jak powinny. Doktor zalecił podawanie Tońkowi leku (Theospirex), który rozszerza oskrzela i naczynia krwionośne, tym samym ułatwiając oddychanie.
Poza tym zwrócił uwagę na fakt, że jego mocno koślawy chód i pozostałe objawy mogą wskazywać na bóle zwyrodnieniowe.
Dla dziewczyn jeszcze raz wielkie podziękowania za pomoc. Bez Was badanie by się nie odbyło. Dziękuję!
P.S. Toni jest pacjentem idealnym. Badanie zniósł mężnie, chociaż widać było, że się boi. Zdjęcia RTG w obu projekcjach podobnie, ani drgnął. Każą leżeć to widać tak trzeba.
Samochodem podróżuje jak zawodowiec (trasa w jednym kierunku około 25km). Wsiada, zajmuje swoje miejsce, a potem spokojnie się rozgląda. Absolutny spokój, zero piszczenia. W drodze powrotnej uznał, że obejrzał już wszystko, co mogło być interesujące, i poszedł spać.
Cudo, nie pies. Czas już najwyższy na dom.
Dino [*], Sharon [*], Jukon, Szerman