Carlo to młody,piekny i kochający ludzi pies,ale nie kocha psów. Carla znalazłam u mnie na osiedlu pod sklepem(luzno puszczony bez obrozy i smyczy) jak atakował po kolei wszystkie psy/suki które przechodziły. Niestety przyczyniłam się do tego ,ze trafił do schroniska,ale to było jedyne bezpieczne dla wszystkich rozwiązanie, było juz wieczór,a mrozy masakryczne i nie mogłam go tak zostawic, poza tym pewnie by w koncu uszkodził powaznie jakiegos psa.Czekając z nim pod tym sklepem na obsługe schroniska miałam jeszcze nadzieje,ze zjawi sie ktoś komu uciekł,ale tak sie nie stało do obsługi schroniska bardzo sie cieszył i z miłą chęcią wskoczył im do auta. Tym oto sposobem siedzi juz w schronie trzeci tydzien i nikt go nie szukał
Jest młody,nieduży,bardzo poztytywny i bardzo kocha ludzi,no i jest bardzo delikatny, byłam w szoku jak zabierał mi z palców małego chrupka,ledwie mnie musnął Jest chory,ma kaszel kenelowy,ale jest juz leczony antybiotykiem. Z całej tej trójcy która siedzi w kojcach wewnętrznych(Lola, Dyzio i on) on pierwszy tam przybył i pierwszy zachorował i dlatego jest juz leczony. Nie jest wychudzony i ma apetyt pomimo choroby