syama napisał(a):No cóż ''ten typ tak ma''
No niby tak ma, ale zastanawiające jest, że na początku naszej znajomości Maks był spokojniejszy wobec innych psów. Owszem zaatakował czasem ale tylko kogoś swojego pokroju lub większego. Teraz rzucać chce się na wszystkie większe niż kieszonkowce.
Poza tym, co jeszcze bardziej mnie intryguje Maksio zachowuje się tak praktycznie tylko ze mną. Kiedy wychodzi z Natalią problem praktycznie nie istnieje. Jakieś tam incydentalne przypadki były. Mało tego... Z nią potrafi nawet bawić się ze swoim imiennikiem i pobratymcem (również wiekowy amstaff Maks). A ze mną, ku wielkiemu zdziwieniu właściciela rzuca się na tegoż samego psa
Natalia wyczytała, że to może być obraz zazdrości psa o właściciela. Nie wiem sam. A szkoda, bo skoro Maks potrafi się bawić z innym astem, tzn. że nie jest aż taki wariat.
pyszczydlo napisał(a):o przemeblowaliście się?a Max oczywiście w najwygodniejszym miejscu
Nie, nie. To w mieszkaniu moich rodziców. Mój tato baaaardzo go polubił
Dominikad.1989 napisał(a):tzn na widok psa zanim Max zacznie się jeżyć dać przed noc coś dobrego i po łuku minąć tego drugiego psa,
...- ja, jak Gaba kozaczyła na innego psa ( co na smyczy robiła zawsze ) zaczynałam tupać, rozemocjonowanym głosem ją wołać i płynnym ruchem ściągałam smyczą do siebie i np udawałam, że czegoś ma szukać i w ręku miałam smaczek i tak ją wodziłam na tym smaku za nos aż pies nas minął, po tym kazałam usiąść dać łapę lub warować dawałam kolejnego i jakoś to szło a przynajmniej nie doszło, żeby miotała się na smyczy na innego psa.
Ze smaczkami nie próbowałem ale sądząc po zachowaniu Maksa raczej to nie wchodzi w grę (bynajmniej idąc). Na komendy reaguje póki "przeciwnik" jest w dużej odległości. Gdy się zbliżamy - "ty se mów, a ja zdrów". Podobnie jak korekta smyczą. Ja tą smycz wręcz niweluję, tak aby szedł sztywno przy mojej nodze, a i tak skubany próbuje ostro wyrywać. Z tupnięciem muszę koniecznie spróbować.