Oszukiwałam się, że ten stan rzeczy tj. peace & love do wszystkich się utrzyma hehe.
Radzimy sobie. Pogodziłam się z faktem, że Dante nie będzie bawił się ze wszystkimi. W parku puszczamy go luzem, ale najczęściej bawi się ze swoimi ziomblami, a z nowymi psami zapoznaje się "pod kontrolą". Najczęściej jego spacery są związane z zabawami typu frisbee, piłka, szarpak, opona lub trening PT, że raczej też nie skupia się na innych psach.
Dante ma też to do siebie, że nie zaczyna, ale może odpowiedzieć na zaczepki. Niestety ludzie nie są świadomi, że ich psiak stojący na napiętej smyczy, wysunięty do przodu i najeżony i wgapiający się w mojego psa stawia mu, powiedzmy, wyzwanie no i Dante jako że ma silny charakter i naturę dominującą chce pokazać, kto tu rządzi.
Natomiast jest odwoływalny. Staram się nie panikować tylko obserwować, jak mój pies się zachowa. Od kiedy zaczął się stawiać innym psom przeczytałam masę książek o języku psów, sygnałach uspokajających itd. i po prostu wprowadzam kontrolę.
No i u niego problemów nie ma z większymi psami (no chyba że ten większy jest niezrównoważony). Leonbergery, laby, goldeny, husky, malamuty itd itd większe i nawet jajeczne to nie problem. Jest wobec nich uległy, kładzie się przed nimi itd.
Gorzej z małymi ujadaczami. O ile nie ma ochoty ich zjeść na śniadanie, potrafi straszyć i jeśli wpadnie w jego jakiś pies ujadający i go podgryzający to on nie daje chce go olać, ale siłą uspokoić.
A no i problem ma z psiakami w podobnym wieku, które nie są wykastrowane. O ile z kastratami się dogaduje (sam jest kastratem), to z niewykastrowanymi równolatkami jest wojna... :/
Z suczkami nie ma problemu.
Czasem też broni Papayki i straszy psy - tu bez znaczenia czy suka czy pies. Jeśli Papaya mu wysyła sygnały, że czuje się zagrożona to Dante interweniuje.
ALE Dantek jest psem bezproblemowym. Ćwiczę jego zachowania i próbuję pozytywnie warunkować na inne psy żeby trochę tą jego naturę wyciszyć, ale poza tym nie mam nic mu do zarzucenia. Pies ideał.