Strona 6 z 9

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 24 Lut 2015, 09:51
przez izaGdansk
Lukier lepiej trafić nie mógł gratulacje i życze cierpliwości a DS sie znajdzie bo to piękny kochany psiak

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 24 Lut 2015, 19:49
przez jazooo
A ja już wklejam nowe fotki :D

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 02 Mar 2015, 13:42
przez doddy
Rozliczenie Lukra na dziś.

Wpłaty:
brak

Wydatki:
228zł - dermatolog

RAZEM W SKARPECIE LUKRA JEST + 1 266,13zł

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 10 Kwi 2015, 22:08
przez kurczak1977
Witajcie po małej przerwie :)

Kilka niusów co u Kurczaków w domu tymczasowym Lukra.


Minęło odrobinkę czasu od ostatnich wieści z naszego DT.
W tym czasie bywały dni lepsze i gorsze, trochę spotkań na Polach Mokotowskich (weekendowe szkolenia z SUPER DOG), przeprowadziliśmy 2 rozmowy kwalifikacyjne ze śmiałkami chętnymi adoptować Lukierka.

Nie ukrywaliśmy jego wad, by nie było rozczarowań i niedomówień oraz zwrotów jak to czasem bywa-wiecie to jeśłi uważnie czytacie historie na AST.

Ponieważ Lukier to zwierzak z charakterem i wielkimi pokładami energii do poskromienia oraz uporem osiołka efekt jest prosty do przewidzenia !

Chętni dali nam do zrozumienia, że wolą poszukać psa łatwiejszego do ogarnięcia oraz wymagającego mniej "zachodu" i uwagi.

Dlatego Lukier nadal mieszka z nami, i jeśli ktoś ma na niego chętke musi być świadomy całego ambarasu związanego z tym co go może czekać.
Nie można jednak straszyć bo to fajny kochany i serdeczny pies który rano czeka już przy łóżku by przywitać się z nami .
Pomerdać ogonkiem i od rana w mieszkaniu zaraża nas swoją radością :) Lubi się przytulać i miziać więc naprawdę w domu jest z niego mega przytulas.

Przed nami kolejne wyzwania - okazało się że rudy czworonożny kolega ma alergię pokarmową i pozostało nam
gotowanie jedzenia lub kupowanie specjalnej karmy :(
Dziękujemy za wsparcie fundacji bo leczenie Lukra pochłonęło sporo pieniedzy.
Wygląda na to że wychodzimy na długą prostą i leczenie dobiega końca.

Ogonek jest jak nowy i nie mamy mieszkania jak z horroru, zastosowaliśmy polecenia weterynarza oraz patent z rurką z gąbki do ocieplania rur
(by nie kaleczył się merdając nim i uderzając o sciany, futryny itp itd.)

Grzybica już też wyleczona, łapka nie przeszkadza w codziennych czynnościach co widać na zamieszczonym niżej filmie.


PS. ponieważ jest już po świętach, przyszła kryska na matyska --- w najbliższy poniedziałek
Lukier straci największe rodowe klejnot czyli (już nie wielkanocne) jajka.





Kurczaki


Poniżej zamieszczamy mikro film z pobytu ze świątecznego weekendu na działce.




http://1drv.ms/1CCUnY7

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 13 Kwi 2015, 14:08
przez doddy
Rozliczenie Lukra:

Wpłaty:
brak

Wydatki:
192zł - dermatolog

RAZEM W SKARPECIE LUKRA JEST +1 074,13zł

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 17 Kwi 2015, 20:34
przez kurczak1977
Lukier w poniedziałek miał zabieg kastracji, czekaliśmy na to pół roku prawie...dostał "głupiego jasia"( dużo śmiechu miałam ;)), zabieg 20 minut trwał,wybudzenie z narkozy i już po około 45 minutach pakowaliśmy się do samochodu;)
Lukier chodzi w kołnierzu, który mu w ogóle nie przeszkadza( kosi wszystkie krzaczki, kopie doły w ziemi jak koparka, w domu przepycha nas kołnierzem gdy się cieszy... opatrunek w ogóle go nie interesuje).Teraz tylko czekać aż będzie widać efekty zabiegu...
Od początku tygodnia jest na specjalnej karmie( z racji alergii mamy dwie do wyboru- bez kaczki, kurczaka, indyka i chemii spożywczej- z czego jednej nie możemy znaleźć w internecie a widziana była u weterynarza i druga, którą zamówiliśmy -Wolfsblut . Jako smaczki dostaje gotowaną wołowinkę lub wieprzowinkę, bo szkolimy go codziennie.
W ten weekend mamy "egzamin" na szkoleniu więc trzymajcie kciuki, choć z ręką na sercu mogę stwierdzić, ze Lukier jest grzeczniejszy. Zdarza mu się pociągnąć na smyczy ale częściej ładnie chodzi przy nodze. Gdy widzi psa szybciej się uspokaja i skupia na mnie. W domu gdy wychodzę jako druga do pracy po spacerze godzinnym i Lukier zostaje sam( do tego jest najbardziej przyzwyczajony) prawie nie szczeka.
Z suczkami może się bawić bez problemu, nawet dostaliśmy ostatnio propozycję zabawy z Bastą( dawna Bejbi), która też była z fundacji i która też chodzi na szkolenie;)
Teraz sezon się zaczął więc i na działeczce był kilka razy. Wszystkie psy dookoła szczekają a Lukier jakiś cichy ;) Biega całymi dniami i o problemach z łapką dawno zapomnieliśmy.
Kochany piesek tylko potrzebuje więcej czasu by zrozumieć , że nie ma co się upierać przy swoim;)
Polecam do adopcji;) teraz już szczerze tak!

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 18 Kwi 2015, 09:35
przez doddy
Bejbi została Bejbi. Pewnie dostaliście propozycję zabawy z Bambi vel Bastą. :mrgreen:
Piszcie tekst ogłoszeniowy i ruszamy! No chyba, że ja mam napisać, ale wtedy będzie kolejna instrukcja pralki bo talentu do pisania nie mam za grosz. :twisted:

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 03 Lip 2015, 16:27
przez kurczak1977
Obecnie jedziemy na wakacje za tydzień więc po powrocie ogarniemy się w końcu i napiszemy parę słów :)

pozdrawiamy

Kurczaki

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 10 Lip 2015, 22:55
przez doddy
No to Lukier się doigrał. Dawno nie pisaliśmy co u niego. A była sinusoida. Raz było lepiej, innym razem gorzej. Próbowaliśmy szukać pomocy u szkoleniowców polecanych w Warszawie ale tu zderzyliśmy się ze ścianą ludzkiej nieodpowiedzialności typu "nie przyjechał na konsultacje i nawet nie zadzwonił". Finalnie skończyło się tym, że Lukier przyatakował członka rodziny Kurczaków. Z uwagi na dobro psa, wspólnie postanowiliśmy umieścić czekoladowego pana w Chacie Leona u Leszka Koisa na obserwację, ocenę zachowań oraz ewentualne szkolenie. Lukier jutro trafi do hotelu.
Naprawdę wierzymy, że wiedza, umiejętności i czas Leszka pomogą rozgryźć tego czworonoga i znaleźć bezpieczną instrukcję obsługi jego charakteru.
Kurczaki będą pewno tęsknić, ale to dla ich dobra. Dziękujemy Wam kochani za całą pracę, troskę, opiekę włożoną w tego psa! Był pot, łzy, ale wierzę, że będzie i happy end!

Re: LUKIER czy da się uratować łapkę?

PostWysłany: 11 Lip 2015, 10:59
przez doddy
Doojechał. Wstępna ocena Leszka - pozytywna. Mówi, że pies całkiem ogarnięty. 8-)
Relacje będą.