To jest ta chwila, w której ja płaczę i się dzwigam prowadząc dalej ten wózek:
Właśnie mija rok, odkąd Floyd pierwszy raz nasikał na naszą wypastowaną, dębową podłogę …, od tego momentu nasze życie wywróciło się do góry nogami, a podłoga już nie wygląda jak kiedyś…
Rok minął jak miesiąc, a jednocześnie wydarzyło się tak wiele…, jedno jest pewne – Floyd to najwspanialszy, najwredniejszy, najukochańszy i najbardziej nieprzewidywalny pies jakiego spotkaliśmy…
Floyd, zwany też Flodziem, Klusiuniem, Ciupkiem, to 36 kg miłości, ale takiej … trudnej miłości.
Przerobiliśmy szkolenie PR, które dało nam podstawową wiedzę o komunikacji, a nawet zaburzyło dotychczasowe postrzeganie budowania relacji z psem, tym samym nie zwalniając nas z ciężkiej codziennej pracy. Pierwsze wspólne i rodzinne wakacje nad morzem – wspaniały czas, dużo kąpieli, spacerów i nowych doświadczeń z psami, ale okupione chorobą lokomocyjną Floyda… Przeżyliśmy i nadal nad tym pracujemy - obronę zasobów przez Floyda, którą opłaciłam ogromnym stresem i utratą cennych kilogramów, a z którą walka nie byłaby możliwa do przejścia, gdyby nie Sylwia z SuperrDog, która godzinami tłumaczyła nam zasady postępowania i pracy… . A teraz…, teraz walczymy z nużycą, która uaktywniła się niedawno, przy spadku odporności Floyda, a jest chorobą bardzo uciążliwą…
Ale te wszystkie zmartwienia i trudności są niczym w porównaniu do tego, że każdego dnia budzi nas wystająca spod pościeli, szczęśliwa morda i merdający ogonek, każdy spacer jest czasem tylko naszym – nie praca, nie troski dnia codziennego, tylko my i las…. Z każdym dniem coraz lepiej się rozumiemy i coraz więcej przyjemności sprawia nam wspólne spędzanie czasu. Nie wyobrażamy sobie już życia bez tego szarego szaleńca.
Pozdrawiamy serdecznie Fundację, przesyłamy moc całusów i kilka zdjęć, żebyście nie zapomnieli… - nie mogliśmy się zdecydować na jedno…
Ania & Maciej & Floyd
Ps. Już rozumiemy, dlaczego chcieliście aby Floyd, był bliżej - brakuje nam Sylwii i to bardzo…, gdyby nie odległość i problemy lokomocyjne Floyda – na pewno byście nas widywali, choć i tak w końcu was nawiedzimy, obiecujemy
Ps.2. Floyd miał robione badania, na razie nie musimy martwić się szczawianami
Ps.3. Jesteśmy z tego bardzo dumni, więc się chwalimy – Floyd nawiązał „przyjacielskie” stosunki z grupą TTB Białystok, byliśmy, przeżyliśmy i wszystkie psy też – spotkanie z Floydem oraz wspólne bieganie po lesie. Niestety nasz dominant nie jest kompanem do wspólnej zabawy piłką czy patykiem, ale bieganie z grupą 6 psów (bez kagańca i smyczy) napawa nas dumą zarówno z Flodzia jak i wszystkich uczestników spaceru – będziemy je kontynuować…