Są takie historie, które burzą krew w żyłach...
Amstaffka Hera, 8 lat miała dom, rodziła grzecznie właścicielowi szczeniaczki, nie niszczyła w domu, nie wykazywała agresji do jego dzieci, ani psich pobratynców.
I kilka dni temu o mały włos nie zakończyła by żywota, bo... jej właściciel trafiał do zakładu karnego, więc psa trzeba było się szybko pozbyć. Od schroniska ów pan usłyszał, że decyzją miasta nie mogą oni przyjmować psów "pańskich".
Szczęście w nieszczęściu nie rozłączywszy się jeszcze w rozmowie telefonicznej, padły słowa "no to ją zabije". Szybkie zgłoszenie na policję, interwencja i tak Hera z minuty na minutę stała się psem szukającym domu.
Właściciel podpisał zrzeczenie, sunia amstaffka awaryjnie trafiła do domu tymczasowego. Mieszka teraz w mieszkaniu u boku 3 psów i dziecka. Jest grzeczna, łagodna.
Dla Hery szukamy:
- przede wszystkim domu stałego
- domu tymczasowego na okres szukania domu
Kontakt w sprawie Hery:
@Fundacja AST
tel: 501 797 018 lub adopcje@fundacja-ast.pl
Zdjęcia z dnia interwencji, dokleimy niebawem nowe