przez mahtalie » 17 Cze 2014, 15:33
Mogę się mylić ale chyba znam psa i historię:
Bastera poznałam osobiście- pies ur 01.08.2008, wychowywany w domowych warunkach, zadbany, regularnie szczepiony, chipowany. 30 parę kg chodzącej miłości, niezdyscyplinowany. Problemów nie sprawiał. Do zwierząt ponoć agresywny (ale chyba tragedii nie ma). Zdjęć już chyba nie odnajdę ale pies w typie amstaffa, umaszczeniu rudawym z białym krawatem i łapami. Lekko (leciutko) trąca boksiem.
Pierwszy sygnał o Basterze był bodajże 2 lata temu- starsza kobieta próbowała go oddać do schroniska, schronisko odmówiło przyjęcia, znalazła mnie. Robiłam ogłoszenia, łatwiłam kastrację, stawałam na głowie itp itd Znalazł się dom. Gdy dom się znalazł okazało się, że prawnym opiekunem psa nie jest wcale owa Pani a jej syn (mieszkali razem- syn z rodziną i ona) i syn nie zgadza się na oddanie psa. Do adopcji nie doszło, pies został w domu. Aktualnie Pani znowu uraczala wszystkich telefonami, że tym razem to naprawde chce oddać psa, bo biedna, chora, syn wyjechał i jej psa zostawił, a ona ogłoszeń nie zrobi, bo chora, czasu nie ma, internetu etc i najlepiej żeby ktoś przyjechał i pieska zabral i problem rozwiązał.
Ot taka sobie sytuacja:)
Fajny pies. Domowy. Ładny. Miły. Jeżeli naprawdę mowa o tym samym psie, to polecam do adopcji. Typowo domowy, wychowywany w normalnej rodzinie, bez bicia, bez żadnych czynnikow stresogennych.