Przegapiliśmy rocznicę. 13 października rok temu Czako trafił do nas i grzeje tyłek na kanapach.
W związku z tym dziękujemy wszystkim za pomoc, bez której nie moglibyśmy opiekować się dziadeczkiem.
Jak nam się żyło przez ten rok?
W sumie dobrze, Czako dużo podróżował (co nie było dla niego żadnym problemem, zawsze znalazł wygodne łóżko lub kanapę), przez całe wakacje mieszkał z nami w Węgorzewie gdzie pływał żaglówką, zbierał grzyby, opalał się, palił ognisko. Znamy już jego charakterek, uwielbia się obrażać gdy czegoś mu zabronimy. A choć słabo słyszy pięknie się dogadujemy gestami. Jedynie robienie mu zdjęć jest kłopotem. Bez smaczków Czako wygląda jakby był wiecznie obrażony, a jak są smaczki to strasznie się na nie nakręca, dostaje energii jakby był szczeniaczkiem. Wtedy chce robić wszystkie komendy na raz i jak najszybciej.
A teraz idziemy na spacer bo dostaliśmy nową smyczkę (taki prezent rocznicowy) od Pyszczydła za która ogromnie dziękujemy.
Dziękujemy za zaufanie i możliwość pomocy.
Miłego dnia.