Krypto powolutku, ale się ogarnia. Jak na psa w tym wieku ma mnóstwo siły i energii.
On jak wchodzi na wybieg nie liczy się dla niego nic oprócz zabawek. Chwyta pierwszą na którą się natknie, szarpie ją i skacze w kółko. Non stop bieg, biega, biega i się bawi. Tak naprawdę nie potrzebuje człowieka do zabawy, sam potrafi się świetnie zająć
Jak rzucałam mu piłkę i miałam drugą w ręce to ładnie przynosił mi pod nogi tą pierwsza za którą pobiegł i leciał za drugą i tak w kółko. W tym wydaniu aportowanie miodzio- przyjemność dla mnie i dla niego. Ale jak ma jedną piłkę, pobiegnie za nią i nie odda. A jak położy się ze swoją zabawką nie da się do niego podejść bo jak tylko widzi że ktoś się zbliża od razu łapie piłkę i się zrywa, bo myśli, że ktoś zabierze mu zabrać zabawkę
Taki dzieciak "moje, nie oddam!"
Krypto jak porządnie się zmęczył zaczął mi nadstawiać się do głaskania, sukces:)
W kojcu daje się zapiąć na smycz, ale już na wybiegu nie jest ona odpinana, zapobiegawczo lata ze smyczą, aby później nie trzeba było kombinować jak go zapiąć. To cwaniaczek, wie że z wybiegu idzie prosto do boksu i nie daje wziąć się na smycz...
Jego oczy bez zmian- cały czas wyglądają bardzo nieciekawie, no ale to dlatego, że nikt nic z tym nie robi. Jednak jak teraz u niego byłam biegał za piłką jakby bardziej świadomie a rzucałam mu daleko- nie błądził jak wcześniej gdy sam nie wiedział gdzie i za czym biegnie.
Poza tym Krypto ładnie się zaokrąglił, nie jest już takim chudzielcem jak wcześniej. Ale kupy robi paskudne, bardzo rzadkie i cholernie śmierdzące. Jak się załatwił od razu zleciały się muchy i ze smakiem przysiadły do uczty
Szkoda, że siedzi w schronisku. Przydałaby mu się bardziej fachowa pomoc ze strony bechawiorysty/szkoleniowca i przede wszystkim weterynarza..