Roger daje sobie radę - po mega stresie wczoraj - też mi go strasznie było żal - widać było że niunio się stresuje - dziś już jest dużo lepiej. Zajął godną pozycję na balkonie i opala ciało.
Poranny spacer marzenie - bardzo szybko załapał "schody" i uważaj. Na razie bede go wyprowadzała w jedno miejsce - niech ma mnie doznań. Myszka - przewodniczka - na spacerze załapałą chyba ze on nie widzi - bo zaganiała go jak owcę. Jak skręcał to ona go noskiem w dobrą stronę. Roger - merdando. Mysza -merdando. Fanie.
Regis - wczoraj było spięcie ale tylko na pierwszym spotkaniu. Zgodnie z radą Moniki - izoluję kolegów - puki Roger nie poczuje się bezpiecznie. Regis dziś z rana jest zaaferowany nowym kolegą - spiewał w klatce ciche serenady. Ale - to chyba bardziej ciekawość niż chęc dominacji - ale - jeszcze za wcześnie na bliższe kontakty ze strony Regisa. Roger Regisa ma daleko i głeboko
Piekna kupka
)) u Rogerka z rana. Nie lubi kropelek - ale nie broni się zbytnio. Na spacerach - boże - CUDO nie pies. Abstrahując ze nie widzi - on mnie słucha. CUD. Jedynym mankamentem jest "zboczenie zawodowe" bezdomniaków - próba zjedzenia wszystkiego jadalnego. Ale - daje się go odciągnąć.
Nie zna chyba żadnych komend - albo nie pamięta. Na siad - zaruszał uszami, jakby coś mu się przypomniało - ale nie wykonał. Stój - on zwalnia. Fajnie na Uważaj - idzie wtedy inaczej - bada łapką przed sobą.
Jedzenie - matko i córko - metalowa miska - stuknięcie i Roger zasuwa jak po sznurku - jak nietoperz trafia bezbłednie (a to przecież nowe miejsce - z pokoju do kuchni w dwie minuty jest bez zderzeń ze scianą) - echolokację ma?
Ogólnie - fajny bezobsługowy niuniek. Luuubi myzianie i jak się go niego gada.
))))))))
ale fajnie!!!!
no co... wreszcie ktoś mnie słucha w domu!
i to jeszcze ze zrozumieniem - przekrzywiając łebek! HA!