Strona 69 z 73

Re: Sharon

PostWysłany: 29 Lis 2014, 11:02
przez Dominikad.1989
Jasne, że mogę zgłosić ale jakie będę miała podstawy? Pies karmiony, typ rasy typowo podwórkowy, trzymana w kojcu z budą, ok, aktualnie choruje ale przecież zabrana do weta, a samo planowanie rozrodu nierasowej suki wykroczeniem nie jest. Nic nie ugram, jedynie mogłabym ją odkupić, wyleczyć, wysterylizować i szukać domu ale nie mam gdzie jej trzymać przez ten cały czas, tzn fizycznie mam ale nikt u mnie nie zgodzi się na czwartego psa, nawet tymczasowo. I dlatego z tej bezsilności szlag mnie trafia co rano. Ta suka to świetny pies, spokojna, opanowana, wpatrzona w tego swojego cholernego pana...
ciężko jest leczyć psa w naszych warunkach, właściciele chcą tabletki za 5 zł sprawiającej, że ich pies znowu będzie zdrowy i młody i śliczny i ja niemal codziennie muszę powtarzać to wstrętne zdanie "ma 10/11/15 lat, czego pani oczekuje?" bo ludzie oczekują ode mnie, że naprawię im jedną tabletką zwierzę z widocznym gołym okiem cushingiem, walniętą trzustą czy wątrobą albo sercem. Naprawdę nieliczni chcą badań krwi, ekg czy usg, a w małomiasteczkowej lecznicy koszt tych badań zamyka się w 50 zł i mniej. Rozumiem, że wielu z ludzi nie stać nawet na to, wtedy bardzo często pomagamy tym zwierzętom po kosztach ale niestety większość stać tylko nie chcą i nic zrobić nie możemy. Widać już na szczęście, że to się powoli zmienia ale bardzo powoli.
Dobrze, że macie łebskiego weta, że szuka wyjścia i kombinuje. Powinien postawić Szarą na nogi :)

Re: Sharon

PostWysłany: 29 Lis 2014, 16:16
przez wronka
No właśnie. Frustrujące to na pewno jak diabli. Ja rozumiem ludzi, których naprawdę nie stać na drogie leczenie i cholernie im współczuję takiej sytuacji (acz wielu wetów w przypadku kłopotów okazuje miękkie serce i liczy "po kosztach" albo rozkłada płatność na raty - wiem z doświadczenia, bo nigdy wcześniej takiej sytuacji nie miałam, ale tym razem choroba Szarunki trafiła na najgorszy możliwy moment i ostatnie trzy tygodnie wizyt same zaliczałyśmy na kreskę), ale podjeżdżanie pod lecznicę lśniącym nowością samochodem za grube tysiące i narzekanie, że szczepienie takie drogie... no błagam - coś jak sytuacja z pobliskich delikatesów, w których czasem robię zakupy - kosz wyładowany po brzegi: kawał parmezanu, szynka serrano, alkohole "wysokopółkowe"... i wór Chappi dla psa ;)
Mi nie chodzi o jakieś ekstrema typu "będę chodzić w starej, podartej koszulinie jak chłop pańszczyźniany, ale zaprę się i psa karmić będę tylko ZiwiPeak", bo wiadomo, że we wszystkim trzeba zachować rozsądek, a przesada w żadną stronę nie jest dobra, ale o podstawową odpowiedzialność za zwierzaka, którego w końcu wcale mieć nie trzeba (a już zwłaszcza po to, żeby sobie gdzieś tam był. jak mebelek ładny).

A wracając do tematu - podejrzewam, że bycie wetem schroniskowym pewnie jest jeszcze trudniejsze. Setki zwierząt w potrzebie, budżet, który wystarcza na kilka procent potrzeb i wieczne wybory... komu pomóc, komu nie. Ja bym się wykończyła w miesiąc.

Re: Sharon

PostWysłany: 29 Lis 2014, 18:35
przez Dominikad.1989
Trzeba po prostu czasem tłumić emocje i tyle. Sprawdziłam ceny ziwipeak...o matko!Czy ktoś serio karmi tym psa? kosmos. A ja szarak pospolity swojego psa calibrą karmię...:)

Re: Sharon

PostWysłany: 29 Lis 2014, 19:39
przez wronka
Ano, ceny są naprawdę niezłe :D
Karmiąc Szarunę weterynaryjnym Intestinalem (z przymusu) nieodmiennie zastanawiam się, co wpływa na jego obłąkaną cenę i dochodzę do wniosku, że producent zapewne na tonę ryżu i odrobinę suszonego kurczaka wrzuca z kilo mielonych diamentów. W przypadku Ziwi prawdopodobnie jest to kilo diamentów 20-karatowych (w całości) na tonę steków z krów wagyu.

Re: Sharon

PostWysłany: 01 Gru 2014, 21:33
przez wronka
Profil tarczycowy wyszedł w porządku, parametry są tak nieznacznie zaniżone, że nie można mówić o jakimkolwiek wpływie na samopoczucie.
A samopoczucie wciąż marne...
Jutro kolejna wizyta kontrolna.

Re: Sharon

PostWysłany: 04 Gru 2014, 12:14
przez wronka
Z Szarusią jest źle.
Jest bardzo słaba, nie ma siły spacerować, prawie bez przerwy śpi. Męczy ją biegunka. Chudnie, ale nie chce jeść - nie mogę już na to patrzeć, więc zrobiłam błąd i rano nakarmiłam ją z ręki. Zwymiotowała wszystko piętnaście minut później.
Po 14 będzie nasz doktor, znów jedziemy do lecznicy. Nic się nie poprawia i nie wiem już, co robić.

Re: Sharon

PostWysłany: 04 Gru 2014, 12:52
przez syama
Przesyłam duzo zdrówka i trzymam kciuki.

Re: Sharon

PostWysłany: 04 Gru 2014, 13:50
przez nuka
Dziewczyny trzymajcie się, Sharunia nie daj się, trzymamy mocno kciuki

Re: Sharon

PostWysłany: 04 Gru 2014, 15:45
przez izaGdansk
O rany az nie wiem co napisac trzymajcie sie mocno dobrze ze mamy dobrego weta o ile dobrze pamietam to wasz wet to Poplawski

Re: Sharon

PostWysłany: 04 Gru 2014, 18:12
przez doddy
Och kurde...