przez wronka » 20 Sie 2013, 10:02
Wydaje mi się, że ewentualne (świadome) domy mogą trochę powstrzymywać potencjalne koszta leczenia staruszków.
Ja mam 10-letnią sunię teoretycznie na DT, ale w praktyce utrzymuję ją całkowicie sama, a że trafiła się chorowita strasznie (ze schroniska wychodziła z opisem "guz na nosie do usunięcia, guzy na listwie mlecznej do usunięcia", a w praktyce okazało się, że te zmiany to tylko czubek góry lodowej) to od około 2 miesięcy dwie wizyty u weta tygodniowo są standardem, a pieniądze z konta (na karmę weterynaryjną, na suplementy, na leki, na wizyty) wypływają szerokim strumieniem. I przyznam szczerze, że oczywiście liczyłam się z wydatkami, ale nie aż takimi. Rozumiem więc, że to może być problem.
Czy w razie czego psiak może liczyć na jakieś wsparcie finansowe ze strony schroniska?
Dino [*], Sharon [*], Jukon, Szerman