przez Basia » 26 Cze 2011, 19:16
Takie rzeczy nie powinny się zdarzac,ale się zdarzają. Polska schroniskowa rzeczywistosc. Za mało obsługi na ilośc psów. Za mało miejsc,kojców itp.
Czy próbowałaś wejsc do kojca do psa,a szczególnie amstafa który nie ma w ogóle wybiegu,spacerów,ruchu? to spróboj,a pozniej bedziesz wiedziała dlaczego to się zdarza.
Ja często na kolanach w moczu i gównie siłuje sie z psem zeby zapiąc mu obroże i wyprowadzic go na spacer. Psy tak sie cieszą,tak bardzo chcą juz wyjsc ze uzywają całej swojej siły,trudno to opanowac jednej osobie,a kraty w kojcach mają zamkniecia od zewnątrz. Pracownik muszi wejsc do kojca,dac im jesc,posprzątac i uwazac zeby nie uciekł/uciekły...sztuczka godna podziwu.
Bardziej mam żal,nie do tego ze to sie stało,tyko do tego ze go uśpili. Nie widziałam w jakim stanie był Stefan,ale uwazam ze kazdy pogryziony pies nadaje sie do wyleczenia,kwestia chęci...dlatego mam taki cholerny żal....
Przyjacielsko nastawiony do ludzi,ale do psów nie bardzo,jak widzi psa nawet z daleka to zaczyna sie czaic jakby chciał zapolować 
