przez doddy » 06 Sie 2013, 20:38
Wiem, że to nie będzie fajne co napiszę, ale od pewnego czasu biję się z myślami o eutanazji Frania. Piszę to publicznie, bo nie ma co owijać w bawełnę. Fundacja to nie tylko pasmo sukcesów, to także liczne porażki. Franio jest u nas już jakiś czas. Nie widzę u niego poprawy w zachowaniu co np. u Chilli, która pracy ładnie się poddawała.
Z Franiem jest koegzystowanie obok, życie na ustalonych przez niego warunkach, Franio ma wyskoki do ludzi, jest psem niestabilnym. Od początku pobytu w schronisku wykazywał agresję do znanych mu osób (opiekunów), u nas w hotelu także nie jest do końca różowo.
Mam w głowie dużo za, dużo przeciw. Nie jest to łatwe, jest to wręcz mocno kontrowersyjne.
Ale piszę jak jest.
13.10.2011 o 4:45 świat się zatrzymał... Mamba [*]