a mi mojego Taty - jak wujek opowiedział historię jak jako małolaty włamali się do piwniczki z winem i ojcu tyłek się zaklinował w okiennicy... dziadek go nakrył i było...wesoło.
ps - może kogoś szokuje - ale ja wolę tak. Historyjkami.
w sumie to dzięki za wsparcie "w czasie" - Matinka odeszła słuchając co lepszych wspomnień...i myziana za uszami... i usłyszała
- "masz nie być moherkiem"
- " daj tam czadu"
... jakoś ten TM mi nie pasuje ;-/
Reginald szuka Matysi...niucha... ech życie.
Przepraszam ale napiszę z bluzgami- CZEMU KURWA MATYSIA NIE TRAFIŁA DO MNIE ROK WCZESNIEJ!
ok... gdybanie... ale GDYBY rok wcześniej zacząc leczenie...