Whitie dziękujemy, mi spadł niesamowity kamień z serca i teraz musi no musi być już tylko lepiej !
Dominikad.1989 napisał(a):O mój Boże! To wszystko musiało być dla Was straszne
najważniejsze, że już po wszystkim i mamy kolejny dowód jak dzielne i wytrzymałe sa nasze psy - Tina mimo guza to małe tornado
jedyne co mogę powiedzieć na pocieszenie, że suki szalenie szybko dochodzą do siebie po sterylce, a nawet jakby Tina była zdrowa i nie planowaliście szczeniąt to lepiej dla niej, że została wysterylizowana. Teraz już z pewnością wszystko się ułoży i zapomnicie o chorobach.
ona jest twarda jak głaz, gdy rozcięła sobie opuszek praktycznie na pół zanim zobaczyliśmy co się stało biegała z taką łapą za piłką jak szalona jak gdyby się nigdy nic nie stało. To musiało ją bardzo męczyć, jednak nie dawała tego po sobie poznać. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i tak planowaliśmy sterylkę gdy się wyciszy hormonalnie, jednak życie pisze własne scenariusze
Czekam jak na szpilkach aż wrócą z kliniki, ale zanim zleci kroplówka pewnie troszkę minie. Mirka i Borys niesamowicie się nią opiekują
Dziękuję Wam serdecznie za słowa otuchy