Nuki dni płyną leniwie, zaczyna dzień od porannej dawki słońca, spacerek, następnie pośniadaniowa sjesta, popołudniowe szaleństwo spacerowe, odpoczynek pospacerowy, molestowanie wszystkich o jedzenie (włącza jej się jakoś popołudniu), nareszcie kolacja, spacerek i możemy iść spać tak zwany "smażing" uprawiamy też gimnastykę w domu, zamiast ciężarków KONG pozdrawiamy wiosennie oby było już tylko cieplej
Dziękujemy Wszystkim A co do tego towarzysza, to Nuka chyba nie do końca się z Tobą zgodzi Jazooo, bo to "nie ruchawe" takie, nie pobawi się z nią. Pcha się na nasłoneczniony kawałek podłogi, a Nuka dobrze wychowana starszemu ustąpi ale podstawowy problem to dieta żółwia, on głównie na sałacie, a tego Nuka nie jada, raz jak dostał jabłko do swojej michy to mu podebrała, a tak du.. i jak tu z takim żyć
A my byliśmy w piątek na spacerze z Nuką. Dziękujemy bardzo, fajnie się spacerowało. Szkoda, że tak krótko. Musimy się umówić na jakiś wypad poza Warszawę, jakiś las. Co by pieski się nabiegały. A no i przepis na pasztet dla psiaków poproszę!!!
Jak ja Wam zazdroszcze, ze mozecie sie umawiac na spacerki.... Nuka, Dantek, Papayka...ech... Mojemu Brunkowi tak bardzo brakuje towarzystwa...Tu w Londynie bardzo trudno o jakies w miare spokojne miejsce do biegania...Sa parki, ale wszedzie tlumy ludzi...Male ujadajace pieski puszczone luzem...Brunon nie jest agresywny, ale zaczepiony potrafi sie obronic, dlatego zawsze jest na lince...tylko rano o 5, mozemy pobiegac na luzie za wiewiorkami