Mieszka Nam się miło i przytulnie, Neli i Bunio całe dnie siedzą na balkonie i wdychają świeże powietrze, ponadto przy osiedlu mamy pole na którym Bunio dostaje głupawki i biega jak szalony na lince treningowej. Co do szkolenia musieliśmy ze względu drobnych problemów się wstrzymać, a potem przez zamieszanie związane z przeprowadzką brakło nam czasu, ale już od września wreszcie się za to weźmiemy. A narazie pomaga Nam trochę koleżanka, która ma ogromną wiedzę na temat psów. Udało Nam się już oduczyć Bunia od szczekania na wszystkich mijanych ludzi (mężczyzn też
) Od przeprowadzki jest jeszcze troche zestresowany nowym miejscem, więc kiedy do domu przychodzą inni ludzie jeszcze odrobinkę szczeka, ale szybko udaje się Nam Go wyciszyć. Nie przepada za innymi czworonogami, ale już sporą część mijanych psiaków udaje Nam się ignorować. Jeśli natomiast chodzi o Neli to nadal się leczymy u dr Neski. Raz jest lepiej, raz trochę gorzej, póki co nie ma tragedii, ale wulkanem energii to ona nie jest.
Podczas szaleństw Bunia na polu mała układa się raczej w cieniu i ucina sobie drzemkę dlatego też postanowiliśmy zacząć ja pomału spuszczać ze smyczy, jak się okazało kotów szczerze nienawidzi
Jeśli chodzi o dietę to Bunio wcina Acane, a Nelcia jest na Royalu dla nerkowców,czasem próbują się zamieniać miskami za co skrupulatnie ich ganiam
No to chyba tyle u Nas.
Będziemy się odzywać trochę częściej
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem"- Mark Twain