wronka napisał(a):Oj, te staruszkowe "niespodzianki"
Mam nadzieje, że cała ta chorobowa sytuacja nie odbija się negatywnie na Lolkowym samopoczuciu - dopóki zwierzak nie jest "świadom" swojego niedomagania, zachowuje się i czuje normalnie to jakoś tak chyba łatwiej sobie z tym wszystkim radzić..
Dokładnie, Lolek zachowuje się całkiem normalnie. Wydaje mi się, że czuje się dobrze, przynajmniej nie ma jakichś zachowań, po których można by wnioskować, że coś mu dolega. Choć muszę przyznać, że na spacerkach to już coraz mniej szaleństw jest..
ale to starość niestety
wronka napisał(a):Z leczenia Euthyroxem wnioskuję, że są problemy z tarczycą... czy w Waszym przypadku to właśnie zawirowania hormonalne odpowiadają za nasilenie ataków padaczkowych? Co sugeruje wet?
Wszystkiego dobrego Wam życzę, trzymajcie się ciepło.
Tak, ma niedoczynność. Dlatego wielce prawdopodobne, że ataki są właśnie spowodowane spadkiem hormonów. Mnie jednak nie pasuje to, że ataki były niemalże równe co dwa miesiące (przedostatni atak 22 sierpnia i ostatnio- 03 listopad), z tymże teraz dwa pod rząd
dziwne, żeby akurat co dwa miesiące miał spadek hormonu
Wet zwiększył dawkę, ma dostawać trzy razy w ciągu dnia, tak żeby utrzymać górną granicę. Jednak za dwa miesiące, kiedy to będzie zbliżać się przypuszczalny termin ataku, mamy podawać Phenoleptil. To ma go trochę wyciszyć i pomóc przetrwać atak (być może nawet uniknąć). Zobaczymy jak zadziała.. Jeśli choć trochę to wszystko pomoże to myślę, że będzie to z niedoczynności. Jeśli nic nam nie da to wet zasugerował rezonans, ale tak naprawdę to w tym wypadku nie będzie szło nic zrobić.
A czy masz jakieś doświadczenie z padaczką?
Bardzo dziękuję za miłe słowa, a korzystając z okazji wklejam pare fotek Lolka sprzed 10 lat
proszę wybaczcie jakość