Od dwóch tygodni staram się skontaktować z ta behawiorystką i niestety zero odzewu. Bono przez 2-3 dni jest grzeczny a potem znów powtórka z rozrywki. Nawet gdy ma dobry humor i się cieszy to w szczycie ekscytacji łapie za ręce lub za nogi. Ostatnio myślałam , że chce mi dać buziaka i skoczył niestety z ząbkami, na szczęście lekko i nic się nie stało.
Już brakuje mi sił i cierpliwości, nie wspomnę już o moim mężu który i tak jest wyrozumiały i cierpliwy jeżeli chodzi o Bona. Ale coraz częściej dochodzi między nami do kłótni bo sytuacja w domu wciąż jest napięta i nerwowa, przez Bona zachowanie. Chodzę jak na szpilkach a gdy wychodzę z domu , cały czas piszę i dzwonię czy aby nic się nie stało. Nie chciałam się poddawać ale sądzę , że to kwestia czasu. Mam nadzieję , że poniektórzy nie będą mieli mi za złe, ale na prawdę starałam się i przez ten rok włożyłam w wychowanie i ułożenie Bona mnóstwo pracy. To nie jest tak , że z psem zaczęły się problemy i mi nagle się odwidziała opieka nad nim. Zdrowie moje i mojej rodziny jest ważniejsze... Przykro mi bardzo z tego powodu... ehhhh
Tylko co teraz, czy ktoś podjął by się opieki i pracy nad nim , bo zwyczajny człowiek na 100% z tym problemem sobie nie poradzi. Potrzebny jest szkoleniowiec lub ktoś kto zna się na psychice bulli i ktoś kto nie posiada innego czworonoga w domu....
Jeżeli taka osoba się nie znajdzie to niestety ale ryzykiem będzie oddawać go do niedoświadczonego domu, może się to skończyć tragicznie. ja sama przecież miałam bule w domu od 15 lat a tu sobie nie poradziłam