Zacznę od tego, że szukam pomocy - ale to chyba nic nowego
30 kwietnia tego roku adoptowaliśmy mikro-amstaffa/makro-staffika (24 kg) około 4-6 lat (bardzo zniszczone kły - memła kamienie). Jest psem zrównoważonym, bez cienia agresji do ludzi i innych psiaków, ukierunkowanym na człowieka, chętnie się uczy, pies ideał - zostaje w domku 8 godzin, nie wyje, nie niszczy, trzyma czystość. Cudo! Wcześniej już zamieszkał u nas psiak mieszaniec około 3 letni, 10 kg. Dużo się z nim napracowaliśmy bo po schronisku było z nim wiele kłopotów wynikających chyba ze złej socjalizacji a właściwie raczej jej braku. To długa historia - teraz jest ok.
Przygotowaliśmy się dość dobrze do przyjęcia drugiego psa. Byliśmy na spacerach w schronie, najpierw sami, później z naszym pierworodnym, psy poznawały się pod okiem szkoleniowca, nie wykazywały do siebie żadnych niepożądanych zachowań. Po miesiącu zdecydowaliśmy się zabrać stafiora do siebie.
Początki były całkiem ok, mały zaakceptował dużego w domu, żadnych bójek, nie musieliśmy separować na co dzień (tylko do jedzenia).
W ciągu 4 miesięcy zdarzały się kłótnie psiaków (około 2 pyskówki na miesiąc) - naszczekały sobie np. o pestkę z arbuza, o zajęcie fotela, ale krew nigdy się nie lała - mały odpuszczał a duży przyciskał go raczej ciałem lub łapą.
Pieski zawsze były traktowane tak samo, nie był żaden faworyzowany, mają odpowiednią dawkę ruchu i szkolenia, pracują dobrze, na spacerach jest ok - bójki nie zdarzają się poza domem.
W ciągu 4 ostatnich dni miało miejsce 6 bojek - które zaczęły wyglądać na dużo bardziej groźne. W poniedziałek po takim ataku mały leżał na plecach a duży trzymał mu zęby na szyi tak, że mały zaczął się krztusić. Krwi nie ma. Bójki trwają kilka najwyżej kilkanaście sekund - jednak nie chciałabym żeby duży się zapomniał i capnął mocniej.
W naszym życiu i rozkładzie dnia nic się nie zmieniło, żywienie tak jak wcześniej.
Czy macie może pomysły o co chodzi? Co mogło się podziać, zmienić że ataki się nasiliły?
I przede wszystkim jak to wyeliminować lub ograniczyć na razie bez skierowania do behawiorysty - na to może przyjdzie czas później.
Basia