kilcia napisał(a):Sądzę, że wielu z nas stosuje metody podobne do tych przedstawianych przez Cezara...i nikt tym psu krzywdy nie wyżądza.
Pies musi ufać przewodnikowi, wówczas lęki i agresja eliminuja się "same".
zgadza się, jednak zaufanie buduje się małymi krokami, poprzez zachęcanie, nagradzanie i sprawianie, że pies czuje się naszym przyjacielem, a nie żołnierzem, który ma być nam posłuszny.
kilcia napisał(a):Do uzyskania takich efektów nie można unikać sytuacji stresujących psa, tylko tak często je prowokować i pokazywać że nic się złego nie stanie, bo my kontrolujemy sytuację, aż pies to zrozumie.
mylisz się, może dlatego, że tak bardzo jesteś oślepiona jego metodami. polecam Ci idealną książkę pod tym względem, aby zrzucić klapki z oczu i spojrzeć ze znacznie szerszej perspektywy - jak wytresować kurczaka (śmieszny tytuł, ale nie oceniaj książki po okładce) Karen Pryor, masz tam opisane sytuacje, z którymi wasz idol by sobie nigdy nie poradził, chociażby z wytresowaniem orki czy konia... a tam, jedna osoba potrafi nauczyć i orkę i delfina i psa i kota... dziwne nie? bez karcenia, bez krzyku, bez bicia...
Gdy pies szczeka na każdego możliwego psa, to żeby go tego oduczyć, nie możemy podchodzić do każdego możliwego psa i pokazywać, że to nic złego.
Już tłumaczę dlaczego, m.in. dlatego, że nie każdy pies do którego podchodzimy jest łagodny... często zdarzają się agresywne psy, podchodząc do agresywnego psa czego uczymy naszego psa? że jego pan prowokuje dla niego niebezpieczną sytuację, nie może nam przez to ufać i czuje się w naszym towarzystwie zagrożony... co robił cezar w swoim programie? podchodził z psem do każdego domu, gdzie za ogrodzeniem znajdował się pies i zmuszał go siłą - dociskał go do ziemi, żeby usiadł i czekał, aż pies polubi taką sytuację... <= dla mnie to idiotyzm. dla was... nie wiem.
najważniejsze jest to, że pies nie ma obowiązku podchodzić do każdego psa, nie ma obowiązku też akceptować każdego psa... a Cezar wielokrotnie wychodził z założenia, że PIES MA OBOWIĄZEK AKCEPTOWAĆ WSZYSTKICH I WSZYSTKO... totalna bzdura. pies ma obowiązek zachowywać się łagodnie, ale nie musi akceptować każdego psa...
kilcia napisał(a):W swoim wątku negowałeś położenie psa w celu wyciszenia go..ja dzięki tej metodzie wypracowałam sobie zaufanie swojej suki i nauczyłam szczeniaka, że podporządkowanie się nie jest oznaką słabości tylko czymś co pozwala współgrać całemu stadu. I dzięki temu w wielu sytuacjach udało mi się zarzegnać problemom związanym z próbami dominacji czy najdrobniejszymi przejawami agresji...i bynajmniej nie dusiłam żadnego psa(z resztą z moją posturą użycie siły mogłoby wyglądać bardzo zabawnie
) - wystarczy lekko przytrzymać na wysokości ślinianek , wyjąć ogon z pomiędzy łap i w momencie rozluźnienia mięśni puścić...moje psiaki leżą spokojnie do momentu zwolnienia z tej pozycji.
teoria dominacji jest błędna, wymyślona przez Johna Fishera i obalona również przez niego... czy naprawdę teraz nadal będziesz uważać, że pies ustala hierarchię? że dominuje inne psy.. skoro ta teoria jest błędna? wydaje mi się, że tak... nadal będziesz tak sądzić... tylko nie rozumiem dlaczego... znaczy wydaje mi się, że wynika to z braku dostatecznej wiedzy, ale nie będę się zagłębiał.
Książę napisał(a): Zwrócę uwagę tylko na jedną rzecz. Cesar Milan nie jest treserem psów ani szkoleniowcem. Jest behawiorystą. Przypadki którymi się zajmuje i pokazuje w programach, nie są przypadkami normalnych psów, które trzeba nauczyć chodzić na luźnej smyczy i warować na komendę, tylko przypadki psów z drobnymi ale także i poważnymi i głębokimi problemami psychologicznymi.
to Ty raczej próbujesz manipulować mną w tym momencie. Ja opisałem te metody Cezara, które są istotą całego problemu jakim jest wzorowanie się na jego metodach. Bo to jest problem, uwierz mi. Bo ludzie oglądają jego programy i stosują jego metody, a w dodatku większość z nich robi to jeszcze gorzej niż ony. Prawdziwi szkoleniowcy, na całym świecie oceniają jego metody za złe (oczywiście nie wszystkie) ale liczy się całokształt.
Książę napisał(a): Polecam dla porównania pooglądać materiały z sesji terapeutycznych ludzi z głębokimi stanami lękowymi i fobiami. Mogą być dla nieprzygotowanego widza również bardzo wstrząsające i wyrwana z kontekstu scena konfrontacji z obiektem lęku także może sprawiać wrażenie znęcania się nad osobą z danym problemem.
Pozdrawiam.
[/quote]
to nie polecaj, gdyż porównując psychikę człowieka, która jest nieporównywalnie bardziej skomplikowana niż psa w aspekcie stanów lękowych, wprowadzasz ludzi w błąd.
ja daje prosty przykład, który naprawdę bardzo łatwo realizować, a daje znacznie lepsze efekty.
założenie, pies najlepszy przyjaciel człowieka jest nie do końca poprawne, to człowiek ma być najlepszym przyjacielem psa. do tego powinniśmy dążyć. Pies nie jest stworzony po to, żeby nas słuchać... jeśli tak egoistycznie ktoś na to patrzy, znaczy, że minął się z powołaniem i niech sobie kupi krowę, albo woła.
Pies to wspaniałe zwierze, które potrafi naprawdę wiele, ale gdy go zachęcimy... pies to również masa problemów, z którymi musimy sobie radzić, masa wyzwań. By radzić sobie z tymi problemami, musimy starać się go zrozumieć...
Czy rozumieniem psa jest szarpanie go za smycz gdy nie chce iść tak jak my chcemy?
Czy rozumieniem psa jest przyduszanie go w momencie, gdy on nas gryzie bo już nie jest w stanie nas znieść?
Czy rozumieniem psa jest go pchanie do innych zwierząt, na siłę... gdy on tego wcale nie chce i nie wykazuje żadnych chęci do tego?
Każdy pies to inna bajka, jednak trzeba umieć go umiejętnie rozpracować, osoby, które nie czytają książek o pozytywnym szkoleniu, a wzorują się przede wszystkim na programie zaklinacz psów, obierają złą drogę.