My z Szarą mamy doświadczenie w obu tematach
Na stawy testowała początkowo Caniviton Forte HD (tak z półtora miesiąca) i efektu zauważalnego nie było żadnego - byc może dlatego, że choroba zwyrodnieniowa jest w tym przypadku mocno zaawansowana. Aktualnie - od jakichś trzech miesięcy, może trochę więcej - podaję jej Gelacan Fast (poleciło nam go niezależnie od siebie dwóch dobrych wetów) oraz - od niedawna - ArthroHA Dolfosu. Jest (a raczej bywa) lepiej - tyle, że jednocześnie Szara przeszła terapię Cartrophenem Vet, a wcześniej dostawała Cimalgex, więc ulga w bólu jest raczej skutekiem tych preparatów.
O żwaczach słyszałam raczej w kontekście radzenia sobie z namiętnościa do spożywania kup niż opanowywania biegunek, więc nie wiem. Co do naturalnego łagodzenia podrażnień układu pokarmowego (działa i w przypadku biegunek) - ja podaję "kleik" z siemienia lnianego (ewentualnie z lnu mielonego); jeśli pies jest przyzwyczajony (bo zaczynamy oczywiście - jak ze wszystkim - od zmniejszonych porcyjek) to można tak z łyżeczkę / półtorej na pół szklanki gorącej wody, zaczekać, ostudzić do temperatury pokojowej, dodać dosmaczacza (bo samo raczej nie wejdzie) i podawać albo raz dziennie albo tylko w razie potrzeby.
A tak poza wszystkim - od dawna walczycie z tymi biegunkami? Rozumiem, że suńka przebadana i żadnych uszkodzeń trzustki / jelit / wątroby nie stwierdzono, ale może na jakiś czas, dla uspokojenia układu pokarmowego, warto byłoby przejść na jakiegoś intestinala, w uzgodnieniu z wetem rzecz jasna?
Oprócz tego - na skórę i pazurki - podaję Omegan oraz Biotynę (Dolfos). Skuteczność bardzo dobra - sierść się wyraźnie polepszyła, stany zapalne w przestrzeniach międzypalcowych zdarzają się zdecydowanie rzadziej, włos przestał się sypać jak szalony. W dodatku okrutnie śmierdzący rybim tłuszczem Omegan Szara uznaje za wyjątkowo smakowity dodatek do jedzenia. Polecam.