na takie psy co luzem łażą to też mam nerwa niekiedy, co innego jak pies się słucha, i przyjdzie do właściciela na zawołanie to szacun wielki dla ludzia takiego, ale jak widze te babska wredne, z tymi swoimi rozpieszczonymi psami, bez smyczy to mnie krew zalewa
a jak skaczą po Hakerze to ja na złość puszczam go na jak najdłuzszej smyczy
a jak jeszcze nie działa to komentuję kąśliwie i działa!
miałam taką sytuacje ze ktoś na mnie nasłał SM ze niby Mój pies lata bezpańsko po osiedla sr** gdzie popadnie i ze agresor jest
w dodatku ten ktoś powiedział ze mój mąż groził i wyzywał kogos tam na ulicy
wiecie co... ręce opadają, strażnik pamiętał nas jeszcze z wypadku samochodowego Hakera, widział ksiązeczke, chip, nas tez już poznał... w dodatku sąsiedzi nasi się wstawili za nami (jak nas w domu nie było a SM pukała)
no gdzie ja bym psa tak puściła pod blok, jeszcze zachipowanego hahahaa
wyjaśniłam sprawę, prosiłam o konfrontację, powiedziałam ze jak nie da to skutku pójde do sądu bo to pomówienie
no cóż sprawę umorzyli
nie uwłaczając ludziom- niektórzy to kretyni jakich mało
puszczają psy bo myslą ze Yoreczek nic nie zrobi, albo goldenek taki łagodny, a Onek taki posłuszny zawsze, wierzą w stereotypy, nie tylko dotyczące TTB ale też swoich psów!
co do zjadania z ulicy- nam udało się niemalże wyeliminować ten problem, za pośrednictwem Dony troszkę, rzucanie kluczami w psa a raczej o beton, jakoś się udało...
jedynie czego Haker nie odpuści -to kupa
ludzka oczywiście, smakowita i w sam raz do wytarzania się bleeeeeeeeee
między innymi na otwartym terenie dlatego nie biega bez liny 10 metrowej haha
na jednostce wojskowej jestem w stanie odwołać go od każdego psa który znajdzie się w zasięgu jego wzroku
z czego jestem dumna i się cieszę ze nie poszło na marne szkolenie moje
dziś Haker latał po hołdzie luzem, w celu utrwalenia przywołania i udało się