Witam,
nie wiedziałam w jakim dziale opisać mój problem, więc jeśli będzie coś nie tak to proszę o przeniesienie.
Chciałabym się dowiedzieć od Was co mogę zrobić w sytuacji, którą zaraz opiszę.
A mianowicie jakiś rok temu zmienili mi się sąsiedzi, kupili pieska - krzyżówka labka - psem się zajmowali dopóki nie urodziło się dziecko (typowe zachowanie większości ludzi), zima psiaka chowali chyba w szopce :/ cały czas byliśmy pewni, że śpi w domu.
Pół roku temu Państwo dorobili się kolejnego psa, niby na przechowanie, ale nadal u nich jest, psiak to jakiś mieszaniec. Oba psiaki są sympatyczne, brak agresji, szczekają tylko na obcych jak się kręcą przed płotem.
Państwo postanowili zrobić dla psiaków kojec, bo dom mały i małe dziecko to po co im jeszcze psy. Kojec zrobili, ale warunków to te psy nie mają za dobrych.
Jak sąsiedzi wyjechali na 2 dni, psy ujadały więc poszłam na kontrole i to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kojec jest bardzo mały, brak budy, a psy są dwa, kawałek kojca jest zadaszony, ale jak deszcz zacina to na pewno są mokre. Ponadto śpią na ziemi, bo nic innego tam nie mają, załatwiają się w jednym rogu, który pewnie nie jest sprzątany tylko zasypywany. Karma sucha wysypywana jest na wieko od jakiejś beczki, wody ostatnio nie miały w ogóle bo chyba w złości pogryzły wiadro, jak im zaniosłam jedzenie to jadły jak dzikie.
Psy myślę, że tak od 2 miesięcy nie były chyba z kojca wypuszczane, o spacerach to w ogóle mogą zapomnieć. Powód dla którego nie są wypuszczane to po prostu kopanie dziur i niszczenia krzaczków, ale to są młode psy, które można nauczyć i przypilnować, ale sąsiedzi chyba maja to głęboko gdzieś. Młoda suczka- mieszaniec, znajdzie sobie nie raz jakieś wyjście i im ucieka, ale wiadomo nie ucieknie im na dobre, przybiegnie tylko na jedzenie lub wodę i wraca do tej drugiej suczki.
Wczoraj znowu był bunt młodej bo uciekała im co chwilę, w nocy w czasie burzy biedne siedziały w tym swoim pseudo kojcu, o 3 nad ranem cały czas było słychać szczekanie, więc moja mama poszła sprawdzić co się dzieję, a tu młoda stoi na początku lasu i szczeka, cała mokra i obłocona. Sąsiedzi nawet się nie zainteresowali dlaczego ich pies tak hałasuję.
No i teraz najważniejsze pytanie do Was co mogę zrobić, aby poprawić warunki tym pieską, ponieważ wiem, że rozmowa z sąsiadami nic nie da, to myślimy nad jakimś telefonem do straży miejskiej bądź do TOZ-u, tylko nie wiem czy to coś da :/ Chciałabym żeby Ci cudowni sąsiedzi w końcu się obudzili i zrobili jakąś budę i żeby te psy miały okazję się rozruszać, a nie gnić w tym kojcu. No i przede wszystkim żeby teraz w te ciepłe dni miały stały dostęp do wody.
Jak to sobie myślę, że one mają chyba gorzej niż psy w schronisku - zero spacerów, zero głaskania i czułości od człowieka, a są takie fajne psiaki. Jestem też ciekawa czy psy posiadają jakiekolwiek szczepienia. Młoda suczka ma na pewno jakiś problem z kręgosłupem lub biodrami bo strasznie krzywo chodzi.
Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że ktoś mi podpowie co mogę w tej sprawie zrobić.