Mam na imię Magda i jestem kolejną ofiarą tymczasowania
W lipcu 2010 musiałam uśpić moją kochaną 10miesięczną pitkę - Corridę z powodu ostrej epilepsji. Bardzo mocno przeżywaliśmy jej chorobę i śmierć. Nie wiedziałam wówczas, czy kiedykolwiek będę miała jeszcze odwagę zdecydować się na kolejnego psa. Minęło kilka miesięcy, a ja zaczęłam rozważać wiosenny zakup szczyla z fajnej hodowli. Wtedy nagle zobaczyłam na dogo zdjęcia Verki z dwoma brzdącami. Coś we mnie pękło i 2 stycznia z tomaszowskiego schroniska (z wielką pomocą Kasi i Jarka) trafiło w moje ręce małe, czarne ttb-owate kundliszcze. Miało być u mnie przez jakiś czas, ale niestety - ja już bez kundliszcza żyć nie mogę .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich bullomaniaków