Witam się pięknie!
Śledzę to forum i działalność Fundacji już od jakiegoś czasu, wreszcie postanowiłam się odezwać, bo wszystko wskazuje na to, że będę pchała się do wolontariatu .
Słabo ogarniam ideę autoprazentacji , ale mam tollerkę (pracująca w dogoterapii w Stowarzyszeniu Zwierzęta Ludziom) imieniem Fenka i niewidomego jakby-amstaffa Charliego, adoptowanego z Palucha. Fenka sprawiła (zanim jeszcze pojawiła się na dobre w moim życiu), że zafascynowałam się szkoleniem psów, życiem i pracą z nimi, a Charlie jest ucieleśnieniem moich marzeń o własnym ttb, choć trafiliśmy na siebie przez przypadek. Do tego dochodzi jeszcze Luna, kundliczka mojej dziewczyny, co w sumie daje całkiem fajowskie stado:
Wprawdzie istnienie tego stada na dość ograniczonym metrażu warszawskiego mieszkania uniemożliwia zostanie DT, ale chęci do wszelkich innych działań mam mnóstwo.