Witam Was,
trafiłem tutaj bo bardzo chcielibyśmy z narzeczoną mieć pieska ast bądź w typie ast. Chcieliśmy zabrać takiego ze schroniska na Paluchu w Warszawie.
Byliśmy już na kilku spacerach od krótkich zapoznawczych po godzinne. Piesek którego wybraliśmy to sunia w typie ast niewysterylizowana jeszcze aczkolwiek chcielibyśmy to zrobić.
Pies jest bardzo przyjaźnie nastawniony do ludzi zawsze się cieszy do każdego kto się nim zainteresuje, kładzie uszy po sobie na mordce banan i podbiega witając się.
Chcieliśmy zabrać ją do domu natomiast jedna sprawa budzi moje zastrzeżenia - mamy kota.
Boimy się zabrać pieska do domu ze względu na to że nie wiemy jak zareaguje. Kot jest strachliwy więc też zabranie go do schroniska by poznać go z psem (tak jak nam był0 sugerowane) uważam za poroniony ( za przeproszeniem ) pomysł.
Na kolejnych spacerach coraz bardziej się do niej przekonywałem, po mocnym zmęczeniu ładnie chodzi przy nodze, nie ciągnie i jest grzeczna.
Problem polega na tym że nie rozumie poleceń. Co więcej często brak jej ogłady i skacze jak szalona jeśli pozwoli się jej ekscytować.
W zabawie nic do niej nie dociera. Nie rozumie ze ma oddac patyk czy zabawke. W zabawie zamyka się jej umysł kompletnie.
Kupiłem sznurek zakończony twardą poduszką - nie wiem jak to opisać ale wydał mi się idealną dla niej zabawką bo kijki szybko utylizuje w pysku.
Niestety nie udało mi się odebrać jej zabawki. Mogłem ją na niej podnieść i trzymać a ona wisiała, nie chciała nawet zamienić się na smakołyk.
Boje się że jej brak ogłady mógłby zagrozić kotu - nie wiem jak by na niego zareagowała ale wyobrażałem sobie że zabiore ją do domu i to przetestuje oczywiście z psem na smyczy.
Niestety gdyby kot się wystraszył i zaczął uciekać nie było by szansy jej powstrzymać. Komenda "NIE" nie istnieje, "Zostaw" także.
Bardzo nam przypadła do gustu ta sunia. Tesknimy za długimi spacerami i zabawą z psiakiem, niestety starego w momencie kiedy dostał raka płuc trzeba było uśpić.
Sunia ma niewątpliwie więcej od niego energii i widać że nikt z nią nie pracował wcześniej ale może jest jakaś nadzieja?
Może coś Ktoś doradzić?
Pozdrawiam
Przemek