Witam wszystkich forumowiczów i rzecz jasna osoby zaangażowane w działania fundacji AST.
O fundacji dowiedziałem się przypadkiem, podróżowałem pociągiem podmiejskim w Warszawie w okolicach majówki wraz z moim amstaffkiem, po dość krótkim czasie podeszła do mnie bardzo radosna Pani opowiadając o swojej suczce, o ile pamiętam, właśnie pochodzącej z fundacji. Zaczęła pokazywać mi zdjęcia swojej pociechy i chwalić wygląd mego czworonoga, przez co naładowała mnie niebywale jeszcze większym optymizmem. Wspomniała właśnie o fundacji i spotkaniach miłośników tych ras. Co prawda minęło od tamtego czasu pare miesięcy, ale dzisiaj postanowiłem poszperać i odnaleźć fundację której przyznam szczerze nazwy zapomniałem, no i oto jestem.
Z przyjemnością pojawię się na najbliższym zlocie w Warszawie, mój Chicko będzie radosny gdy pozna towarzyszy zabawy, szczególnie, że jest wyjątkowo tolerancyjnym czworonogiem i do tej pory w życiu nie miał utarczki z żadnym człowiekiem czy zwierzęciem, wliczając ptactwo czy koty. No przepraszam - czasem schrupie jakąś muche lub pająka.
Wiem, że istnieje na forum dział galeria, ale skoro się witam wraz z moim pupilem to pozwolę sobie pokazać moje największe szczęście już na wstępie:
Chicko, urodzony 27.04.2008r.
Tutaj w wieku 8dni. Uprzedzając pytania - nie, nie został zabrany tak szybko od mamy, po prostu znałem jego rodzicielkę, więc przychodziłem w odwiedziny od samego początku.
Mały szatan rósł...
I rósł...
I rósł!
Nie obca stała się również dla niego letnia moda...
Zaczepki innych piesków traktuje ze zdziwieniem i stoickim spokojem.
A czasami nawet lubi być szarpnięty za polika.
Niestety brak mu jednego - wytrwałości w chodzeniu przy nodze, przez co spacerki spędza na smyczy, gdyż puszczony leci w siną dal. To chyba jedyna rzecz którą chciałbym zmienić i to tak właściwie tylko i wyłącznie dla jego dobra by mógł się wybiegać, a ja nie mając serca w gardle, że zaraz skończy pod kołami jakiegoś samochodu patrzyłbym jak galopuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Powitanie dość długie, no ale nie lubię rzeczy traktować po macoszemu.