przez doddy » 14 Gru 2011, 00:02
Dzisiaj mijają 2 miesiące jak Mambunia odeszła.
Okładkę dostałam od Iny kilka dni temu i aż mi się dziwnie w serduchu zrobiło jak zobaczyłam Samolota, jeszcze w tych szarościach... Oczywiście nie obeszło się bez łez, wspomnień. Ina, dziękuję.
Tak sobie dzisiaj dumałam jak ten czas szybko płynie. Wspominałam jak toczyłam walkę z chorobami Mamby przez 7 miesięcy i nawet dumałam, że oddałabym wszystko za kolejne lata z nią.
Dzisiaj jeżdżąc od weta do weta wmawiałam sobie, że cokolwiek się stanie to dzisiaj Kasty na stół nie położę. Kasta, niby jest tylko tymczasem, a wiem że o nią będę walczyć jak o swojego własnego psa, Mambę, Brenę. To się tak mówi, że pies jest u nas tymczasowo... a prawda jest taka, że jest normalnym członkiem rodziny.
Tak mnie naszła refleksja, psy ze schronisk mają zdecydowanie gorzej, często trafiając ze schroniska do kiepskich domów, wpadają z deszczu pod rynnę. Kalendarze fundacyjne to taki ukłon do tych fajnych ludzi, bo jeszcze tacy są. Ukłon w stronę tych, którzy nie podchodzą do psów przedmiotowo. To podziękowanie dla tych, którzy ofiarują domy, ale także tych, którzy codziennie pomagają bezdomniakom, w jakikolwiek, nawet małostkowy sposób.
Mam nadzieję, że z kolejnymi latami więcej psów z adopcji zasili tworzenie kalendarza. Bo wciąż zbyt mało tych happy endów. A psów do adopcji coraz więcej.
Zwracam się do Was z mini apelem. Nabywajcie kalendarze, dla siebie, dla rodziny, na prezent. Bo to jest "coś" co pomaga długofalowo i cieszy...
13.10.2011 o 4:45 świat się zatrzymał... Mamba [*]