Śmialiście się z mojej nadopiekuńczości, a tymczasem wczoraj się przydała bo Sida zaatakował owczarek niemiecki i to tak nie na żarty
facet spuścił agresywnego psa ... Siduś jak na młodziaka dawał radę ale beze mnie nie wiem jak to by się skończyło bo i tak ma rany na plecach,ehh sama o mało nie zostałam pogryziona ale Sid się tak zachował ,że byłam w szoku on normalnie mnie bronił--wchodził między nas odpychając tamtego. Nie wiem czy to przypadkiem czy nie ale tamten nie zdołał mnie ugryźc ! Także napewno maluch nie jest ciotką-klotką
tylko niestety już dziś zauważyłam,że inaczej się zachowuje w stosunku do obcych psów, gdyż od razu warczy i się rzuca... Obym tylko dała radę mu takie pomysły wyperswadowac z głowy ...