straż miejska czasem może kogoś wystraszyć, to zależy od właściciela psa ale również strażnika który przyjedzie do zdarzenia
ja miałam taki przypadek w drugą stronę, jakaś stara baba zgłosiła na mnie skargę do straży jeszcze w starym miejscu zamieszkania, i nie było to uzasadnione no ale do rzeczy
przyjechał pan ze straży spisał wywiad u sąsiadów (nas w domu nie było) sąsiedzi powiedzieli ze nasz pies nie lata luzem, ze jest spokojny nie widzieli żeby były z nim problemy, nawet nasz 70 letni sąsiad bronił Hakera ze pies posłuszny i po szkoleniu zawsze na smyczy itp.
pan przyjechał drugi raz i wyjaśnił mężowi ze jakieś staruchy się uparły na nas, (choć nie wiem dlaczego?)
zostało zgłoszone ze nasz pies chodzi bez smyczy i sra gdzie popadnie, no i ze niby mój mąż kogoś wyzwał i mu groził - wszystko nie prawda, zażądaliśmy więc konfrontacji z tą osobą, bo to pomówienie i się okazało ze osoba wycofała oskarżenia
ale do czego zmierzam, kontakt ze strażą dał nam wiedzę jako taką na ten temat
jak jakiś pies lata luzem i nikt nie sprawuje nad nim kontroli, to robimy zdjęcie psu, telefonem, żeby mieć dowód i zgłaszamy taki incydent
za niedopilnowanie zwierzęcia sa przewidziane mandaty, najmniejszy to 50zł, zgłaszane sukcesywnie powinno nauczyć właścicieli pilnowania psa
my mandatu nie dostaliśmy bo sąsiedzi zaprzeczyli jakoby nasz pies (zachipowany z resztą) biegał samopas ale zdjęcie jest niepodważalnym dowodem dla strażników
druga sprawa- sprzątanie po psie, u nas też jest kilka takich co po psie nie sprzątają, za to też jest kara odpowiednim mandatem, a już nagranie filmiku jak pies załatwia swoje potrzeby i leci dalej a pan ani psa nie pilnuje ani sprząta daje nam w sumie dwa mandaciki...
osobiście nie zgłaszam takich spraw, bo na szczęście nie mam tu na osiedlu takich biegających luzem awanturników
a na spacerach wystarczy dosadny komentarz