Miki napisał(a):skoro teoria dominacji została obalona to mogę pozwolić mojemu psu jeść przede mną, wchodzić i wychodzić pierwszemu z mieszkania itd. bez żadnego wpływu na jego zachowanie??
Chcę żeby ktoś mnie uświadomił czy wszystko co było do tej pory mówione było złe i niepotrzebne??
Wg obecnego stanu wiedzy o psiej psychologii owszem, możesz.
Postępowanie zgodne z teorią dominacji o tyle faktycznie pomaga, że przewodnik wytwarza w ten sposób rytuały, którą są psu potrzebne, oraz ogólnie się pilnuje, co też pomaga mu w ustawieniu psa. Jednak wiele z tych rzeczy jest zbędnych (jak mówię, w świetle obecnej wiedzy, faktu, że autor teorii dominacji ją odwołał, przyznając się do pomyłki itp.). Psy nie działają w celu zostania przywódcą stada w relacji z człowiekiem (bo udowodniono, że nie tworzą stad wzorowanych na wilczych nawet miedzy sobą, co dopiero międzygatunkowo), ale na zasadzie "opłacalne - nieopłacalne". Więc oczywiście sprawdzają, na co mogą sobie pozwolić, np. czy mogą kraść żarcie, spać na kanapie (ale nie dlatego, że kto na kanapie, ten szef, tylko bo kanapa jest wygodna i dobry z niej widok), ignorować polecenia. Dlatego zadaniem człowieka nie jest psa zdominować, żeby zostać alfą, ale ustalić jasne zasady i konsekwentnie ich przestrzegać. Oczywiście do tych zasad może należeć jedzenie przed psem i przechodzenie przed nim w drzwiach, ale nie musi i nie ma to wpływu na zachowanie psa. Zachowanie psa można zepsuć brakiem konsekwencji i pokazaniem mu, że złe (z naszego punktu widzenia) zachowania się opłacają.
Ja mam w domu trzy psy, w tym jednego w typie ttb. Jedzą, kiedy im dam (a ja jem, kiedy chcę), przechodzą w drzwiach, jak akurat jest wygodnie, śpią na kanapie, chyba, że je wygonię. Żadnego nigdy nie wywalałam siłą ani nie szarpałam za kark (co, o ile pamiętam, jest sposobem na pokazanie swojej władzy wg teorii dominacji). I nie ma z nimi żadnych problemów wychowawczych, słuchają poleceń, dwa z nich pracują w dogoterapii. Jeśli któryś (zazwyczaj Charlie, ttb) postanowi sprawdzić, czy jednak na pewno trzeba mnie słuchać, spokojnie przypominam mu, że owszem, trzeba i żyjemy radośnie dalej.
Więc "uświadamiając" - to, co do tej pory było mówione, o tyle nie było złe i niepotrzebne, że w wyniku stosowania teorii dominacji można ułożyć grzecznego psa, wyrabia się jakże potrzebną konsekwencję itd. Było jednak o tyle złe, że 1. opierało się na błędnych założeniach 2. miękki pies, wychowywany mocną dominacją, może się zamknąć w sobie. I o tyle niepotrzebne, że wychowanie zgodne z teorią dominacji propaguje niektóre zachowania całkiem bez sensu (typu pilnowanie kolejności posiłku chociażby).
A zupełnie nawiasem, w temacie "co było niemiłe" - ton odebrałam jako niesympatyczny i protekcjonalny. Ale mniejsza o większość, mam nadzieję, że teraz wiele sobie wyjaśniliśmy.