Piano miał pewnie beznadziejne życie, nikt o niego nie dbał i nikt się o niego nie troszczył. Kiedy był już tak popsuty, że pewnie jego "właścicielowi" nawet nie chciało się na niego patrzeć, Piano wylądował w szczerym polu, w którym najpewniej miał umrzeć tak jak żył, samotny i po cichu. Jego stan jest bardzo ciężki, pies nie chodzi samodzielnie, wprawdzie próbuje ale nie ma siły wstawać. Od kilkunastu godzin także, pomimo nawadniania nie wysiusiał się, co może wskazywać na niewłaściwą pracę nerek. Już w nocy miał wyjęte kilkadziesiąt kleszczy w tej chwili w lecznicy dziewczyny wyciągają kleszcze nadal. Piano leży pod kroplówkami i czekamy na wyniki krwi, żeby można było podjąć już konkretniejsze działania. Na pewno w obecnym stanie pies wymaga hospitalizacji i intensywnego leczenia. Bardzo liczymy na Wasza pomoc. Wprawdzie Piano to nie amstaff, ale po prostu nie byliśmy w stanie przejść obok jego nieszczęścia obojętnie. Niestety jego stan wskazuje na możliwość dłuższej hospitalizacji i leczenia, a to jak wiadomo pociąga za sobą spore wydatki. Dlatego jeśli ktokolwiek z Was zechciałby wesprzeć Piano w walce o nowe lepsze życie, będziemy bardzo wdzięczni. W przelewie prosimy o dopisek DAROWIZNA PIANO. AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych PayPal: Denne e-postadressen er beskyttet mot programmer som samler e-postadresser. Du må aktivere JavaScript for å kunne se adressen 11.11.2014 W nocy Piano miał pobraną drugi raz krew i badaną na profil morfologii oraz rozmazu. Niestety wyniki spadają. Spadają erytrocyty, hematokryt. W rozmazie jest m.in. żółtaczka, rulonizacja erytrocytów, krwinki są różnej wielkości. Pies ma niedokrwistość autohemolityczną (niedokrwistość to ogólnie mówiąc zaburzenie dotyczące zbyt małej ilości erytrocytów we krwi. Może być spowodowana różnymi czynnikami, między innymi hemolizą. Podczas hemolizy hemoglobina zostaje uwolniona z erytrocytów, a następnie przeciwciała wytworzone przez organizm doprowadzają do zniszczenia erytrocytów. Organizm błędnie rozpoznaje swoje własne erytrocyty jako ciało obce. Normalna długość życia erytrocytów to około 120 dni. Jednak w przypadku niedokrwistości hemolitycznej, erytrocyty giną tak szybko, że szpik kostny nie nadąża z produkcją nowych krwinek). 12.11.2014 Stan Piano jest stabilny, psiak jest reaktywny, sprawiający coraz więcej problemów w bezpośrednim kontakcie. Z bardzo dobrych wieści - pięknie je! Wręcz wciąga nosem. Antybiotyk, tabletki dostaje więc w jedzeniu aby jak najmniej go kłóć i nie ingerować w jego spokój. Nadal jest na kroplówkach. Póki co nie ma nadal siły ustać. Jutro będzie mieć pobraną krew na morfologię, bilirubinę, aby zobaczyć jak zachowują się wyniki. 17.11.2014 Stan Piano uległ znaczącej poprawie. Psiak wstaje, chodzi na spacery, normalnie je, pije, wypróżnia się. Został wykąpany z uwagi na bród, ale przede wszystkim ilość kleszczy oraz pcheł. Piano jest nadal nawadniany, dostaje leki (w postaci tabletek w jedzeniu). W dniu jutrzejszym (tj. 18.11) Piano będzie mieć pobraną kolejną krew. Jeśli wyniki będą dobre, powoli możemy go zabierać do hoteliku dla psów i kontynuować kuracje w jego warunkach. Na dzień 17.11.2014 w skarpecie Piano uzbierało się 3 676,88 zł. Wydatków na razie nie podajemy, bo z lecznica będziemy sie rozliczac z końcem leczenia i pobytu Piano u nich. Bardzo pięknie Wam dziękujemy za wpłaty - po raz kolejny możemy sie przekonać, ze razem możemy więcej! 18.11.2014 Dziś byliśmy znowu w lecznicy. Z Piano dziś jest niestety kiepsko - nie mógł się podnieść. Doktor dał wskazanie do RTG kręgosłupa, bioder, tylnej łapy, ale to musi być zrobione w narkozie. Lekarze potwierdzają, że problemy z kręgosłupem dają się psu we znaki, jednego dnia jest ok, a w kolejnym Piano jest się ciężko podnieść. Na razie mamy Piano podawać suplementy wspomagające. Jutro znów będzie pobrana krew do analizy i zależnie od wyników bedziemy podjemowac decyzje co dalej z psem - czy zostaje w klinice czy go przenosimy do hotelu. 26.11.2014 W dniu wczorajszym Piano miał powtórne badanie USG, aby wykluczyć że coś się dzieje ze śledzioną. Narządy są ok, poza przebudowanym pęcherzem z obecnością piasku. Dziś lekarze pobrali krew aby powtórnie oznaczyć morfologię oraz babeszję. Dodatkowo zostanie wykonane badanie moczu, aby oznaczyć jakie kryształki są obecne i czy da się je zakwasić karmą Urinary. Piano jest nadal na kroplówkach. Stan jest słaby, zdarza mu się załatwiac pod siebie. Zarazem apetyt jest zachowan a reakcje zachowane. 03.12.2014 Z Piano jest nadal bardzo kiepsko, tj. pies prawie nie wstaje, jak wstaje to na chwilę, ale trzeba go podtrzymywać bo w przeciwnym wypadku upada. Siusia pod siebie, na spacery nie jest w stanie wychodzić. Na ciele powstają już stany zapalne. Pies jest często kąpany, ale i to nie pomaga. Apetyt jest zachowany. 7.12.2014 Dzisiejsze wyniki krwi są znacznie gorsze od poprzednich. Hematokryt jest tylko 30, liczba erytrocytów znowu spadła. Wyniki i stan Piano idą w parze, czyli się pogarszają. Na dzisiaj lekarz rozmawiał ponownie w hematologiem i poprosił nas o konsultację razem z psem. Umawiamy Piano do dr Borowika w Warszawie. 8.12.2014 Wieści od Piano są bardzo złe. Od soboty zaczęły się problemy z układem oddechowym psiaka. W sobotę był to tylko cięższy oddech. W niedzielę zaczęły się chwilowe problemy z napadami kaszlu podczas spaceru. Dzisiejszej nocy, podczas spaceru Piano miał zapaść. Musiał być dość długo reanimowany. Reanimacja się powiodła. Stan Piano jest stabilny, pies przebywa na oddziale intensywnej terapii pod tlenem, powtórnie zacewnikowany. Prawda jest taka, że długo rozmawialismy z lekarzami. Stan zarówno kliniczny jak i ogólny psa bardzo się pogarsza z każdym dniem. Na jutro jest umówiona wizyta hematologa, ale Piano może nie przeżyć transportu. Konsultowanie wyników bez psa nie ma sensu, bo doktor konsultował już je z lekarzem prowadzącym i musi teraz zobaczyć samego psa. Lekarze rozkładają ręce, gdyby nie wizja konsultacji, nie ukrywają, że doradzili by nam pozwolić mu odejść. Gdyby nie fakt, że hematolog jest ostatnią opcją, psa nie wydano by nam do auta, bo jest spora szansa, że nie przeżyje samej opcji przejazdu przez kilka dzielnic Warszawy. 18.12.2014 We wtorek pożegnaliśmy Piano, kolejnego staruszka, którego serduszko zostało pokochane na zbyt krótko. Ponad miesiąc temu został znaleziony w polu. O dziwo nie amstaff, nie pitbull... Wymagał jednak pomocy. Przez miesiąc walki o niego zdążyliśmy go pokochać. Wojnę o życie tego staruszka przegraliśmy, ale on odszedł otoczony ciepłem, troską i... miłością.
|