|
BRUTUS Złoty Bull amstaff, urodzony 19.07.2004 r.
Wygląd: rudy, z dużymi białymi znaczeniami, kopiowane uszy. Charakter: spokojny, opanowany, przyjazny. Zdrowie: w trakcie diagnostyki i leczenia, wyniszczony.
|
|
Brutus to 13-letni Złoty Bull. Jest to rodowodowy amstaff z nieistniejącej już hodowli – Athos, By Dogmania (ojciec: Al Capowe, Amber Floryda, matka: Coca Katana, Błękitne Żarłacze) urodzony 19.07.2004 r. Raczej nie miał dobrego życia, a po ostatnim trafieniu do schroniska, jego właściciel już go ponownie nie odebrał. Może to i lepiej. Brutus trafił do nas ze względu na bardzo słaby stan fizyczny i poważne zachudzenie. Dlatego naszą znajomość zaczęliśmy od badań i wizyt u weterynarzy.
Badanie USG wykazało bardzo powiększoną prostatę, zdeformowaną, przerośniętą z torbielami i stanem zapalnym. Z tego powodu pies ma bardzo duże problemy z oddawaniem moczu, cierpi przy tym i piszczy. Zalegający mocz powoduje zastój w pęcherzu i zapalenie. Badanie kardiologiczne w Vetcardii ujawniło wady serca: zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe na płatkach zastawki dwudzielnej i trójdzielnej, wypadanie płatka zastawki mitralnej do lewego przedsionka, cechy powiększenia lewej komory (mogące wynikać z kacheksji). Niestety na chwilę obecną stan serca wyklucza możliwość narkozy, a tym samym operacji, która ze względu na stan prostaty jest bardzo pilna. Na chwile obecną Brutus jest codzienne cewnikowany i przyjmuje antybiotyk oraz leki rozkurczowe i przeciwbólowe. Aktualnie wazy 23 kg to jest bardzo niska waga jak na takiego psa.
Jaki jest Brutus? To stabilny, spokojny, komunikatywny i bardzo kochany pies. Łatwo dostosowuje się do nowych okoliczności, adaptuje w każdej sytuacji. Dzielnie znosi rozstanie z opiekunem. Odnajduje się w mieście, w mieszkaniu. Wie do czego służy kanapa. Mimo złego stanu fizycznego pozwala na wszystko i ufa ludziom. Niestety Brutus aktualnie nie trzyma kompletnie moczu. Zapuchnięte prącie powoduje że pampersy spadają, dlatego nie sprawdzają się jako zabezpiecznie. Aktualnie przebywa w hotelu, gdzie wykafelkowany pokój ułatwia utrzymanie czystości. Niestety w domu jest to spory kłopot. Mamy tego świadomość, dlatego bardzo nieśmiało prosimy o dom tymczasowy dla niego – może znajdzie się ktoś kto podejmie się tak trudnej opieki. Jest nam bardzo źle z tym, że w takim stanie zdrowia musi przebywać w hotelu.
Kochani! Potrzebujemy Waszego wsparcia na leczenie Brutusa, które jak już widać nie będzie ani tanie ani krótkie. Naszego Złotego Bulla można wesprzeć datkiem na konto: AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych 79 1160 2202 0000 0000 8061 3463 Dopisek DAROWIZNA BRUTUS Lub też możecie Brutusowi podarować: lek Vetmedin 5 mg lub 10 mg, karmę, np. puszki Dolina Noteci lub suchą typu Brit Care, środki na stawy np. AniFlexi+, Chondroline Senior, pampersy Trixie dla samca w rozmiarze M-L, koce, obrożę przeciw kleszczom Foresto. Kontakt: tel.: 0501 797 018, mail:
Denne e-postadressen er beskyttet mot programmer som samler e-postadresser. Du må aktivere JavaScript for å kunne se adressen
28.11.2017 Brutus przeprowadził się do domu tymczasowego, do Gdyni. Trzymajcie kciuki, aby sie dogadał z Pepą czyli naszą była podopieczną Maślanką, bowiem to jej rodzina postanowiła pomóc naszemu Seniorowi. Pięknie dziękujemy za to, że Brutus nie musi już mieszkać w hotelu. Bardzo dziękujemy Dawidowi za przewiezienie dziadka.
06.12.2017 Nie potrafimy przekazywać takich informacji, bo sami nie możemy się z tym pogodzić. Czujemy wielką niesprawiedliwość losu, ogromny smutek i żal. Dzisiejszej nocy odszedł Brutus. Nic nie wskazywało aby cokolwiek złego działo się z jego zdrowiem. Jego stan pogorszył się nagle, ekspresem trafił do kliniki, jednak jego drobne ciałko nie miało już siły walczyć, a psie chore serduszko nie dawało już rady. Magda i Przemek, jego tymczasowi rodzice z bólem serca przeprowadzili Brutka za łapkę, na drugą stronę Tęczowego Mostu. Zdaniem lekarzy doszło do niewydolności wielonarządowej, nie mieliśmy żadnych szans, aby Brutkowi pomóc. Brutek w DT spędził 9 dni. Dziewięć wspaniałych, kolorowych dni. Zaprzyjaźnił się z Pepą, zobaczył morze, plażę, dwa razy ukradkiem wpakował się do łóżka. W ciągu tych kilku dni stał się członkiem ich rodziny. Nie odszedł bezdomny, w schronisku. Nie odszedł sam, w hotelu. Odszedł godnie. Kochany, tulony, ucałowany przed podróżą do Krainy Wiecznych Łowów. Brutek zostawił po sobie ogromną pustkę. Zostawił nas też z refleksją, iż czasem tak niewiele trzeba, wystarczy jedna decyzja, jeden krok, by uratować psie życie, by dać im godność, a gdy trzeba przytulić przed pożegnaniem. Jedna decyzja, jeden krok – dom tymczasowy. Brutek miał ogromne szczęście, że trafił na Magdę i Przemka. I w tym miejscu chcielibyśmy Wam pięknie podziękować za Waszą troskę i opiekę, za to, że dzięki Wam, Brutus nie odchodził samotnie. Dziękujemy Wam za to, że po prostu go pokochaliście i tulimy Was w bólu.
|