Koko to sunia w typie amstaffa w wieku ok. 9-10 lat. Koko szuka domu tymczasowego, aby ostatnie chwile spędzić u boku troskliwego opiekuna. 23.01.2019 Dziś u Koko zostały wykonane badania: RTG płuc oraz łapy z niedowładem oraz USG jamy brzusznej. Niestety lekarze od razu znaleźli dwa problemy. A w sumie jeden w dwóch badaniach. Koko w pachwinie ma twardy guz (wielkość 6 cm, być może zmieniony węzeł chłonny?). W RTG widać zmiany na talerzu miednicznym od guza. Widać także, że guz rosnąc naciskał na nerw kulszowy, bądź nerw uwikłał się w masę rosnącego guza. Nacisk spowodował brak czucia, niedowład oraz finalnie całkowity zanik mięśni. Na dziś niewiele możemy dla Koki zrobić. Pozostaje nam zapewnić jej najlepsze możliwe chwile, aby ostatnie tygodnie, miesiące upłynęły w trosce, miłości i spokoju. Przy okazji badań pobraliśmy biopsje z guza aby mieć jakikolwiek ogląd co do rokowań. Będziemy Was informować o wynikach. Koko miała także zerwane więzadło krzyżowe, które nie było leczone, ale dziś to jej najmniejszy problem. Na dziś płuca Koko są czyste, w jamie brzusznej brak jest kolejnych przerzutów. Sunia czuje się dobrze, jest radosna i bardzo zorientowana na człowieka. Dlatego póki tak jest my jesteśmy szczęśliwi. Domu dla Koko nadal szukamy. Wierzymy, że na ostatnie chwile ktoś ją pokocha. Koko jest psem, który nie ma czasu czekać. Więc nie zwlekajcie... 03.02.2019 W trakcie ostatniej wizyty w lecznicy w ramach diagnostyki pobraliśmy próbki z guza na tylnej, bezwładnej łapce suni. Zostały one skierowane na badanie do Idexxu. Wyniku oczekiwaliśmy z ogromnym niepokojem, bo rokowania były niepomyślne. Niestety podejrzenia lekarzy potwierdziły się – materiał z biopsji wskazuje na sarcomę, czyli mięsaka. To mocno złośliwy, dość agresywny nowotwór, którego nie jesteśmy w stanie skutecznie leczyć. Jedyne, co możemy zapewnić Koko to troskliwa opieka paliatywna, która pozwoli jej w komforcie i spokoju dożyć kresu dni. Na szczęście nad smutnym losem suni pochyliła się Daria. Miała do niej w zeszły weekend planowo trafić Hera, ale w związku z tym, że dla wesołej pręguski znaleźliśmy inną miejscówkę (najprawdopodobniej docelowy dom stały) miejsce niespodziewanie się zwolniło. Dalej wszystko potoczyło się już błyskawicznie. Dzięki odważnej decyzji Darii i spontanicznej ofercie pomocy transportowej ze strony Agaty (opiekunki adoptowanej od nas Tesi – dziękujemy i przy okazji przesyłamy pozdrowienia dla białaski) Koko przeniosła się nad morze. Spadł nam z serca ciężki kamień. Wiemy bowiem, że w tym domu suni nie zabraknie miłości i opieki, a jej przewodniczka dołoży wszelkich starań, aby czas, jaki pozostał małej, był piękny, kolorowy, beztroski. O szczęśliwszym splocie zdarzeń nie mogliśmy marzyć. Raz jeszcze dziękujemy Ci, Dario, za ogromne serce dla tych psiaków, które jak żadne inne potrzebują domów – chorych, starszych, skrzywdzonych. To radość mieć w swoich szeregach takich wolontariuszy. 29.03.2019 Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że do grona Psich Aniołów Stróżów dołączyła Koko. Koko stoczyła nierówną walkę z mięsakiem, nad wyraz złośliwym i agresywnym nowotworem. Niestety, ku naszej ogromnej rozpaczy, choroba pokonała dzielną panienkę, rozsiewając się błyskawicznie po chudym, rudo-białym ciałku. Koko odeszła w objęciach swojej tymczasowej opiekunki Darii, na ręce której składamy ogromne podziękowania za troskliwą opiekę i ogromną odwagę. Daria po raz kolejny podjęła się w pełni świadomie opieki nad nieuleczalnie chorym psiakiem, po raz kolejny stanęła oko w oko ze śmiercią swojego podopiecznego. Po raz kolejny nie pozwoliła odchodzić samotnie!
|