Porzucenie, obojętność, odwracanie wzroku...To też zabija!
Struna błąkała się kilka tygodni przeganiana z kąta w kąt, od domu do domu. Pomieszkiwała w lesie, tam też szukała jedzenia - bezskutecznie. Z każdym dniem słabła, a jej ciało zmieniało się w cień. Pewnie by umarła, gdyby nie zauważył jej przypadkiem przejeżdżający człowiek. Człowiek, który nie odwrócił wzroku… Czarek stanął na głowie, aby temu psiemu szkieletowi pomóc. Udało mu się schwytać sunię i dotransportować do domu. Zwrócił się do nas o pomoc, a my odebraliśmy sunię od niego i natychmiast zawieźliśmy do lecznicy. W lecznicy Struna przeszła szereg badań, które nie wykazały niczego poważnego. USG jamy brzusznej również nie wykazało żadnych zmian. Sunię widział także okulista - na chwilę obecną okazało się że ma zapalenie spojówek. Natomiast za jakieś 2-3 tyg. okulista będzie mógł się wypowiedzieć, czy powieki są prawidłowe, czy też wymagają korekty. Strunka ma także stan zapalny w uszach (zaplikowano Orydermyl). Ponieważ nie było już zagrożenia życia, weterynarze pozwolili na przeniesienie suni do hoteliku, gdzie pod czułą opieką będzie dalej leczona i odkarmiana. A my możemy już znacząc myśleć o jej przyszłości, bo wiemy, że taka przed nią jest! Los Struny poruszył wiele serc. Nasza prośba o pomoc w jej ratowaniu spotkała się z gigantyczną odezwą. W przeciągu paru dni zebraliśmy ponad 18 tysięcy złotych. To olbrzymia kwota i jesteśmy wzruszeni, że tak wielu z Was postanowiło pomóc Strunce. Bardzo Wam dziękujemy! To niesamowcie cenne doświadczenie, które bardzo dodało nam skrzydeł. Dziękujemy też weterynarzom z przychodni weterynaryjnej Pankracy w Radomiu za wielką pomoc i zaangażowanie w ratowaniu suni oraz firmie 1st Choice za zorganizowanie akcji pomocowej, dzięki której Struna otrzymała 105 kg karmy a pierwszy worek firma przywiozła wprost do lecznicy! Dziękujemy wszystkim za trzymanie kciuków, za dobre myśli, za zainteresowanie i jeszcze raz dziękujemy za tak niesamowite finansowe wsparcie. Teraz przed nami dwa zadania: zadbanie, aby Struna na nowo stała się piękną, zdrową, zadbaną bernardynką i znalezienie jej najlepszego domu pod słońcem. 22.11.2011 Strunka w hoteliku odnalazła się bardzo dobrze i od razu bardzo polubiła nowych opiekunów. Odsypia teraz długą tułaczkę i przezycia ostatnich dni. A oto najnowsze zdjęcia z hoteliku: 25.11.2011 Historia Struny pełna jest nieoczekiwanych zwrotów akcji. Najpierw sunia zadziwiła nas błyskawicznym powrotem do zdrowia. Potem na pomoc Strunce ruszyły całe tłumy dobrych ludzi i udało nam się dzięki temu zebrać niebotyczną kwotę 19 tysięcy złotych. A na sam koniec okazało się, że pobyt wypuszczonej z kliniki bernardynki w naszym psim hoteliku trwał niecałe 4 dni. Bo Strunka, a właściwie już Bona pojechała wczoraj do swojego nowego domu! Okolice Zgierza, las w pobliżu, duży dom z dużym ogrodem (i swobodnym wejściem z ogrodu do domu) i psimi kolegami. I wspaniała rodzina psiarzy z dużym doświadczeniem. Niedawno pożegnali swojego kaukaza (też z adopcji) i postanowili, że Struna zajmie jego miejsce. O historii Struny dowiedzieli się z internetu i nie mogli przestać o niej myśleć. Jako, że nowi opiekunowie Struny mają doświadczenie nie tylko z psami adopcyjnymi, ale też z psami chorymi, wspólnie zdecydowaliśmy że Struna nie musi czekać w hotelu na pełne dojście do formy. W nowym domu zostanie otoczona nie tylko miłością, ale i profesjonalną opieką, a jak wiadomo domowe warunki są najlepsze w zdrowieniu. Na chwilę obecną do leczenia są oczy (zapalenie spojówek) i uszy. No i oczywiście odbudowanie kilogramów. W temacie zdrowia Struny będziemy z rodziną w stałym kontakcie. Struna vel Bona bez problemu zniosła podróż. Po przyjeździe na miejsce zjadła z apetytem i poszła spać. Z nową rodziną suni umówiliśmy się na wizytę w grudniu. Oczywiście bardzo czekamy na wszelkie informacje i zdjęcia z nowego domu. Jeszcze raz ogromnie DZIĘKUJEMY wszystkim, którzy pomogli uratować Strunkę! Spełniło się nasze marzenie – sunia nie tylko przeżyła i błyskawicznie dochodzi do siebi,e ale też Święta Bożego Narodzenia spędzi we własnym domu, bezpieczna i kochana! 08.12.2011 Mamy nowe wieści od nowej rodzinki Strunki. Strunka vel Bona, waży 44 kg. Przytyła więc 8 kg! Z psami w nowym domu super się dogadała. Okazało się także, że Strunka jest typowo domowym psem. Nie w głowie jej siedzenie na ogródku. Ważniejszy jest kontakt z rodziną i kanapa. Mamy nadzieję że uda nam się w najbliższym czasie pojawić u strunowej rodziny z wizytą. Wtedy porobimy zdjęcia. 16.01.2012 Ponieważ z nowym domem Struny vel Bony mamy stały kontakt telefoniczny, wizyta poadopcyjna trochę się odwlekła, ciągle spychana przez pilniejsze sprawy. Ale w końcu udało nam się dojechać. Z czego bardzo się cieszymy, bo odwiedzając tak pozytywne rodziny jak rodzina Bony, dostaje się solidnego kopa do dalszego działania i wielkie wiadro wiary w to ze warto pomagać. 02.08.2012 Struna vel Bona serdecznie pozdrawia!
|