Pegi to 12-letnia seniorka w typie amstaffa znaleziona kilka miesięcy temu, z niezarejestrowanym chipem, której raczej nikt nie szukał. Pegi spędziła pół roku w schronisku. Bezskutecznie, po cichutku, czekała na nowy dom. Z biegiem czasu było jej coraz trudniej dźwigać schroniskową rzeczywistość. Z doświadczenia możemy powiedzieć, że amstaffom w schroniskach jej ciężko, a już w wieku seniorkim to walka od przetrwanie. Sunia zaczęła chudnąć, dopadało ją coraz więcej schorzeń. A to zapalenie pęcherza, a to wymioty. Wierzcie nam, że często pomimo leczenia, w schroniskach nie udaje się wyprowadzić psa na prostą. Nakłada się na to stres, brak człowieka, rezygnacja. Pies powoli znika. Nie ukrywamy, że ostatnio jesteśmy w trudnej sytuacji. Przede wszystkim z miejscami, bo adopcje stoją, a hotele i domy tymczasowe są zapchane (a koszty wzrastają). Musieliśmy nieco przeorganizować swoją pomoc i ostatnio zabieramy głównie przypadki niecierpiące zwłoki w pomocy. Stajemy na głowie, ale idziemy naprzód. Ku takim psiakom jak Pegi. Psom w wielkiej potrzebie, bez naszej pomocy te psy są niewidzialne! Na dniach będziemy Was informować o stanie Pegi. Sunia ma umówiony szereg badań diagnostycznych, aby spróbować odnaleźć przyczynę jej słabej formy i chudości. Co najważniejsze, Pegisia jest pełna życia, werwy i merda ogonkiem. Nie poddała się, więc walczymy o godną emeryturę dla niej. Przyłącz się do nas! Podaruj dla Pegi karmę: Gastrointestinal (w puszkach lub w wersji suchej) oraz fundusze na leczenie. Ratuj z nami najcięższe przypadki, aby nie odchodziły samotne. 07.02.2023 Peggi trafiła do nas w. Przyjęliśmy ją do nas, bo totalnie nie radziła sobie w schroniskowej rzeczywistości. Bardzo schudła, wręcz wyglądała jak wrak psa, była wyalienowana, cierpiała na kilka schorzeń, które było ciężko wyleczyć w schroniskowych warunkach. Sporo czasu spędziliśmy na wycieczkach do wetów. Leczyliśmy zapalenie trzustki, przewodu pokarmowego, serce. Powolutku nadganialiśmy stracone kilogramy, choć tu z uwagi na gargiozę do dziś walka trwa, ale już pod czujnym okiem opiekunów. Równocześnie szukaliśmy dla naszej seniorki szukaliśmy dla niej domu tymczasowego. Zgłosiła się silna ekipa pomocowa - Basia z Yurim, byli opiekunowie suczek Rity i Miłej (już za Tęczowym Mostem). Lepszego DT nie mogliśmy sobie wymarzyć. Mało kiedy bowiem spotykamy się z opiekunami tak czujnymi, tak wyrozumiałymi, mającymi czas i chęć opiekować się najsłabszymi psami. Pod koniec listopada Pegi przeprowadziła się do nich do Warszawy. I okazało się, że cała trójka dopasowała się idealnie do siebie i bardzo polubiła. Pomimo licznych wycieczek do wetów, leczenia, kombinowania z jedzeniem, bo Pegi jest silną alergiczką, wzięli i pokochali. I oznajmili nam że jej nikomu nie oddadzą. Nawet nie wiecie jaka to dla nas piękna wiadomość. Bo takie psy jak Pegi to niełatwe przypadki. A jednak gdzieś tam zawsze ktoś na kogoś czeka. I tym razem udało nam się ich wspólnie skleić. Basiu, Yuri, po raz kolejny dziękujemy Wam z całego serducha! Za wspaniały dom, za mega opiekę, za wszystko co robicie dla tych naszych chorowitków. Niech Pegi przynosi Wam kupę radości, niech się ogarnie w dobrym zachowaniu, niech korzysta z uroków Mazur. Niech będzie jak najdłużej w doskonałej kondycji. Jesteście wielkimi ludźmi!
|