Willy_male2 Willy
amstaff, wiek ok. 10 lat.

Wygląd: pręgowany, brązowo-czarny, uszy cięte
Charakter: przyjazny do ludzi i zwierząt
Zdrowie: zachudzony, zaniedbany, w trakcie diagnostyki

Miejsce pobytu:
dom tymczasowy, Warszawa
Kontakt w sprawie adopcji: tel.: 0501 797 018, mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Wirtualny Opiekun: AGENCJA JANICKI

Willy do schroniska trafił z interwencji – został zabrany właścicielom z powodu ogromnego zaniedbania.
Właściciel zrzekł się psa, a TOZ złożył doniesienie do prokuratury. Człowiek - to brzmi dumnie?

Willy w momencie przyjęcia do schroniska ważył 16 kilo! A powinien przynajmniej 30.  Był tak słaby, że ze spaceru trzeba go było przynieść na rękach. Pies z powodu przepukliny okołoodbytniczej ma ogromne problemy z załatwianiem się. Dodatkowo wstępne badania pokazały przerost prostaty i guz na niej. Ogrom problemów jakie ma ten pies spowodowały, że nasza fundacja postanowiła go przyjąć pod swoją opiekę w trybie błyskawicznym. Willy przyjechał do lecznicy w niedzielę w nocy.

Willy1 Willy2 Willy4 Willy5

28.11.2011 Po przyjęciu do lecznicy od razu zostały zrobione badania krwi oraz USG. Pies jest bardzo odwodniony, a jelita ma zapchane kałem. Podczas badania lekarze nie mogli uwierzyć że Willy ma dopiero 6 lat. Na obu oczach ma zaćmę, zęby są w fatalnym stanie, ogólny stan psa jest bardzo zły. Przepuklina okołoodbytnicza i przerost prostaty to też są przypadłości starszych psów. Badanie USG pokazało że Willy ma dwa guzy – jeden ma cechy nowotworu a drugi (też na prostacie) jest prawdopodobnie bolesny, nie najlepiej wygląda też wątroba. W badaniach krwi wyszła anemia i stan zapalny. Poziom glukozy jest w normie, co wykluczyło cukrzycę. Czekamy na wyniki biochemii i rtg płuc. Niestety nasi weterynarze nie są dobrej myśli - stan Willego jest naprawdę ciężki - nie wiadomo czy uda mu się pomóc, biorąc pod uwagę tak długo trwające zaniedbanie i brak jakiegokolwiek leczenia.

Willy8 Willy9 Willy10 Willy11

29.11.2011  Dzisiejsze wiadomości:
Wyniki krwi (biochemia) potwierdziły, że wątroba nie jest w dobry stanie (, wszystkie wskaźniki wątrobowe są zawyżone). Wskaźnik poziomu wapnia do fosforu wynosi  6 (norma to 1,2). Może to wskazywać na nowotwór, ale mogą być też inne przyczyny, np. problemy z kośćmi. Nie jest to więc jednoznaczne potwierdzenie. RTG ma zobaczyć jeszcze jeden weterynarz - wstępnie płuca wyglądają słabo, ale nacieków nowotworowych nie widać.  Potwierdza się raczej teza, że Willy to dużo starszy psiak niż 6 lat  (wiek jaki nam podano jest prawdopodobnie wiekiem szacunkowym ze schroniska a nie podanym przez właściciela).
Długo rozmawialiśmy z lekarzami jakie są szanse Willego.
Najgorsze jest to, że Willy ma problemy z prostnicą (ostatni odcinek jelita grubego)oraz podejrzenie nowotworu równocześnie. Zabieg na prostnicy jest tz. „zabiegiem brudnym” (obecność kału) i nie można go łączyć z innymi zabiegami. Dodatkowo nie do końca wiadomo,  gdzie dokładnie ulokowane są guzy (usg nie daje jasnego obrazu). Niestety odpowiedź będzie dopiero znana po otworzeniu psa. I może się np. okazać że jest to zaawansowany nowotwór,  z którego również wynika problem z prostnicą. Choć ten może wynikać również np. z tego że pies nie wychodząc na spacery wstrzymywał wypróżnianie.  Kolejna kwestia to wychudzenie. Willego bolą zarówno  guzy jak i prostnica. Czasami reakcją obronną organizmu jest to, że pies nie chce jeść czy pić, bo kojarzy to z bólem przy wydalaniu lub sikaniu. Wpada więc w anoreksję. Na razie pozostaje nam obserwacja. Rano Willy zjadł posiłek z apetytem, a wieczorem zostawił już w misce karmę i spał obok niej.
Pytaliśmy o to, co jesteśmy w stanie uzyskać przy najbardziej optymistycznych założeniach czyli naprawieniu prostnicy i usunięciu guzów (które okazałby się nie być złośliwe).  Po przynajmniej dwóch operacjach i 2-3 miesiącach niełatwej rekonwalescencji możemy zawalczyć dla Willego jeszcze o pół roku do roku życia w jako takim komforcie.  Niestety, psy po operacji prostnicy nie żyją zbyt długo – operacja jedynie poprawia komfort życia ale nie naprawia wszystkiego na 100% - taki pies wymaga dalszego leczenie i specjalnej diety.
To wszystko zebrane w całość; ból z jakim żyje dzisiaj Willy, wiek, wizja minimum dwóch operacji (w tym jednej, po której gojenie trwa tygodniami), krótkie życie bez 100% poprawy jego jakości, sprawia, że lekarze prosili abyśmy rozważyli  również opcję eutanazji. Jednak nie chcemy podejmować teraz żadnych decyzji. Dajemy Willemu i sobie kilka dni. Poczekamy jak zareaguje na dietę, czy będzie w jakikolwiek sposób powracać do formy. Pewnie zdecydujemy się na laparotomię zwiadowczą (otwarcie jamy brzusznej umożliwiające eksplorację wnętrza) i wtedy podejmiemy decyzję co dalej.
Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby podjęta decyzja była świadoma i przemyślana (jakakolwiek by nie była). Przypadek Willego jest jednym z najtrudniejszych jakie pojawiły się w naszej fundacji.

06.12.2011 Willy z kliniki trafił do domu tymczasowego. Bardzo dziękujemy Marcie za podjęcie wyzwania, jakim jest aktualna opieka nad Willym. W klinice Willy był bardzo grzeczny, nie było z nim problemu przy żadnych zabiegach. Z godnością znosił też konieczny przy jego problemie z odbytem codzienny zabieg „wyciskania kupy”. Widać też było że trochę psychicznie odżył i stał się radośniejszy. Niestety nie specjalnie przytył – zaledwie 1 kilogram w 7 dni (niestety jest to martwiące, bo może wskazywać na nowotwór).Ponieważ na chwilę obecną nie ma konieczności aby pies przebywał pod stałą 24-godzinną kontrolą, weterynarze dali nam zielone światło na przeprowadzkę dla Willego.  Być może jest szansa, że w warunkach domowych pies zacznie dochodzić do siebie bardziej niż w lecznicy.
Na razie jednak apetyt ma nadal słaby (trochę skubie gotowanego, zje parówkę lub dwie o tyle).  Ale jest aktywny, chce chodzić na spacery, interesuje się psami i kotami.  Przed nami na pewno dalsza diagnostyka i oczekiwanie na rozwój wypadków.

Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy wspierają Willego. Na dzień 2.12.2001 uzbieraliśmy w jego skarpecie 565,68 zł.

Willy12 Willy13 Willy14

13.12.2011 Willy niestety ma katar i kaszel i przyjmuje aktualnie antybiotyk. Ale poza tym sytuacja jest stabilna. Chłopak je codziennie gotowanego kurczaka i zagryza parówkami, popijając sporymi ilościami wody. Chętnie chodzi na spacery, uwielbia spać na kanapie, zakumplował się z kotami rezydentami. Bardzo nie lubi  „wyciskania kupy”, jak widzi gumowe rękawiczki to ucieka, ale potem poddaje się zabiegowi. Jest bardzo spokojny, opanowany, wykonuje polecenia. Uwielbia drapanie po chudej pupie. Nadal trzymamy kciuki za jego zdrowie i czekamy co dalej się będzie z nim działo.

02.01.2012 U Willego wiele się zmieniło. Najważniejsze to to, że odzyskał apetyt i zaczął przybierać na wadze - aktualnie waży już 24 kg (ważył 16)! Na tą okoliczność psiak ma się o wiele lepiej i jest znacznie silniejszy  niż na początku – w tym miesiącu będzie miał robione badania krwi i powoli będziemy planować operację. A poza tym Willy jest grzeczny, rozumny i spokojny. Nie daje się prowokować rezydentowi Grubemu, za to uwielbia szaleć z rezydentką Kseną. Daje znać kiedy chce wyjść na spacer i pięknie „tańczy” jak chce jeść. A jak ma wszystkiego dość to idzie spać do z kotami. Bardzo dziękujemy Marcie za fantastyczną i niełatwą opieke nad Willym.
Zobaczcie na zdjęciach, jak bardzo zmienił się Willy:

Willy15 Willy16 Willy17 Willy18

11.01.2012 Niestety, po dobrych informacjach, tym razem mamy bardzo złe. Z wyników badań krwi  wyszło mocne wskazanie w kierunku nowotworu.  Nasi weterynarze zdecydowali się na laparotomię zwiadowczą – jest to zabieg, który polega na otwarciu psa w celu diagnostycznym.  Pokazała ona, że Willy ma ogromny guz (ok. 20 x 7 cm) od prostaty wzdłuż przewodu pokarmowego. A na śledzionie, wątrobie i innych narządach są przerzuty. Nie zdecydowano się na żaden zabieg i psiaka zamknięto. Weterynarze oceniają długość życia Willego na max. 6 miesięcy.  Pies zabieg zniósł dobrze. A ponieważ ostatnio ma apetyt, humor i jest aktywny zdecydowaliśmy się aby mógł sobie spokojnie żyć, do momentu kiedy straty zaczną przerastać zyski.

13.02.2012   Wczoraj pożegnaliśmy naszego podopiecznego Williego.
Willy nie nacieszył się długo "lepszym życiem". Trafił do nas zagłodzony, z wieloma problemami, a jak się potem okazało również z licznymi przerzutami nowotworowymi. Marta, która była jego ostatnim, ale prawdziwym domem uchyliła temu psu nieba.
Szkoda tylko, że na tak krótko...

Willy, śpij spokojnie.
Marto, dziękujemy.

Willy19

 

 
Polish (Poland)Norsk bokmål (Norway)English (United Kingdom)