Zagłodzony pies z interwencji

NaPomocAresowi
 

30.07.2015 AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych przeprowadziła interwencję w miejscowości Kręgi koło Wyszkowa, w wyniku której na mocy Ustawy o Ochronie Zwierząt, odebrała psa jego prawowitemu właścicielowi, otrzymując zrzeczenie się prawa do zwierzęcia od ww. właściciela. Interwencja nastąpiła wskutek alarmujących wyników kontroli przeprowadzonej dzień wcześniej, 29.07.2015.

Pies był w stanie skrajnego wychudzenia oraz wycieńczenia - nie miał siły stać, ani się poruszać. Na ciele zwierzęcia były liczne muchy, praktycznie całkowity brak sierści, wystające kości miedniczne, kachetyczne doły czołowe, wycieki ropne z oczu. Brak aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie (od stycznia 2014 roku). Psiak przebywał w kojcu 2 x 1,5 m przy przybudówce. W kojcu tym były liczne, nieposprzątane odchody. Brudny garnek, brak wody, śmieci oraz resztki gnijących warzyw - surowe ziemniaki i ogórki, które prawdopodobnie stanowić miały pożywienie psa.

Odebrany pies, Ares vel Brego, przebywał jako pies znaleziony pod opieką Fundacji w okresie od 19.04.2015 do 12.05.2015 r. Po odnalezieniu się jego właścicieli, został on im przekazany z dniem 12.05.2015. Mając psa pod swoją opieką, Fundacja wykonała psu kontrolne badania diagnostyczne związane ze złym stanem skóry, wdrożyła odpowiednie leczenie zalecone przez konsultujących wyniki badań lekarzy weterynarii, a pies znajdował się w stanie ogólnym bardzo dobrym. Właściciele otrzymali wszelkie wytyczne i zalecenia dotyczące dalszego prowadzenia swojego psa wraz z wynikami oraz wypisami lekarskimi na piśmie. Zostali oni również poinformowani o planowanej przez Fundację w przyszłości, kontroli dobrostanu ich psa (w postaci wizyty domowej). 28.05.2015 otrzymaliśmy od właścicieli psa informację, iż znaleźli oni jakiś czas temu psu nowy dom i zrzekli się psa na rzecz nowych właścicieli. Dotychczasowi opiekunowie psa udostępnili Fundacji adres obecnych opiekunów psa.
W 29.07.2015 miała miejsce niezapowiedziana kontrola dobrostanu psa u nowych właścicieli. Jej wyniki były wysoce alarmujące i doprowadziły do niezwłocznej interwencji. Aktualni właściciele psa dysponowali przekazanymi im przez jego poprzednich właścicieli wypisami i zaleceniami weterynaryjnymi dotyczącymi prowadzenia psa, z okresu pobytu psa w Fundacji. Mieli więc świadomość zarówno chorób psa i konieczności jego leczenia. Nowi opiekunowie oświadczyli, że "bali się psa". Na pytanie, czym był on karmiony usłyszeliśmy, że "tym, co było w domu".

Ares 2 Ares 3 Ares 5
Ares 6Ares 7 Ares 9
Ares 4 Ares 11 Ares 10

W tej chwili wraz z weterynarzami rozpoczynamy walkę o życie Aresa. Obecnie jest on hospitalizowany w całodobowej klinice weterynaryjnej w Warszawie, znajduje się pod nieustanną opieką lekarzy. Jesteśmy przerażeni i załamani stanem tego psiaka. Zrobimy wszystko, by go uratować i dać mu w przyszłości szansę nowe życie. Patrząc na Aresa myślimy o naszym Kornelu, kiedyś odebranym właścicielom w stanie skrajnego zagłodzenia i wierzymy, że tak jak on, Aresowi też się uda i będzie on jeszcze wiódł dobre i szczęśliwe życie.

Błagamy Was o pomoc, bo bez Was nie damy rady spełnić tego marzenia, które postawiliśmy sobie dzisiaj za ce,l do którego chcemy dążyć wszelkimi siłami. Prosimy Was o wsparcie finansowe, by móc opłacić zapewne kosztowną diagnostykę i leczenie psiaka. Apelujemy także o karmę dla niego - konkretną, ponieważ Ares jest silnym alergikiem, który niestety toleruje jedynie następujące karmy: Grain Free z jagnięciną lub Wolfsblut z koniną i ziemniakami. Już teraz apelujemy do tych z Was, którzy myślą o daniu domu tymczasowego jakiemuś potrzebującemu psu: jeśli uda nam się wspólnie wygrać walkę o życie Aresa w tych pierwszych, decydujących dniach, będzie on bardzo potrzebował domu i ludzi, z którymi będzie mógł wracać do zdrowia i nabierać sił! Będziemy apelowali i szukali dla niego spokojnego domu tymczasowego - bez innych zwierząt i dzieci (przynajmniej tych małych) na czas rekonwalescencji Aresa. Będziemy Was informowali o wszystkim na bieżąco.
Prosimy Was w jego i naszym imieniu - POMÓŻCIE NAM URATOWAĆ JEGO ŻYCIE, bo przecież w obliczu takiego psiego cierpienia nie da się przejść obojętnie!


Osoby, które nie mogą przejść obojętnie obok Aresa, chcące wspomóc nas w jego ratowaniu, proszone są o dopisane w tytule przelewu "DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE ARES".
AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych
79 1160 2202 0000 0000 8061 3463
W przypadku przelewów z zagranicy:
BIGBPLPW Bank Millenium S.A.
Branch Millenium
IBAN: PL 79 1160 2202 0000 0000 8061 3463
PayPal: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Dane kontaktowe w sprawie Aresa:
tel: 501 797 018
mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Fundacja AST podjęła działania zmierzające do pociągnięcia właścicieli do odpowiedzialności za doprowadzenie Aresa do takiego stanu. Sprawa zostanie przez nas zgłoszona do odpowiednich organów.

Ares 14 Ares 15 Ares 17
Ares 18
Ares 20 Ares 28
Ares 33 Ares 35 Ares 23

31.07.2015 Pierwsze wieści weterynaryjne.
Ares od wczoraj jest hospitalizowany w całodobowej klinice weterynaryjnej w Warszawie, gdzie lekarze walczą o jego życie. Pies w chwili przyjęcia do lecznicy ważył 12 kg. W kwietniu bieżącego roku ważył ok. 30 kg. Co oznacza, że w okresie 2 miesięcy nastąpił ok. 18 kg spadek masy ciała. W dniu wczorajszym miał obniżoną temperaturę ciała do 36 stopni. W ciągu doby udało się ją podnieść do 37 stopni (prawidłowa temperatura ciała psa wynosi 38,5 stopni). Wyniki krwi są niepokojące, jest widoczna anemia, rozpad mięśni, problemy z wątrobą, ale przede wszystkim bardzo niska jest liczba leukocytów, bo wynosi 1 (przy normie 6-12 G/l). Większość parametrów nie osiąga lub wykracza poza granice norm. Dodatkowo cukier przez dobę skacze jak szalony (niekoniecznie wynika to z problemów z cukrzycą, raczej z potężnego wychudzenia). W dniu dzisiejszym Ares miał wykonane badanie USG, które potwierdziło przewlekły stan zapalny przewodu pokarmowego, oraz obecność w żołądku tworu o średnicy ok. 3cm (nie do końca wiadomo co to jest, być może ciało obce). W obrazie RTG twór w brzuchu nie cieniuje. Ares chętnie je. Wypróżnia się, ale kał nie jest uformowany. Dziś rano był bardzo słaby, na tyle, że nie był w stanie chodzić, łapy zawijały mu się pod ciało. Po południu jest poprawa. Ares, zgodnie z decyzją weterynarzy pozostaje w szpitalu, w dalszym ciągu dostaje leki, kroplówki.  W niedzielę lekarze powtórzą badanie krwi oraz USG, aby ocenić stan żołądka oraz parametrów życiowych.
Walczymy!

2.08.2015 Czas na nowe wieści od Aresa.
W ciągu 3 dni przytył 1 kg. To całkiem pozytywna wiadomość. W dniu wczorajszym zostało powtórzone USG na czczo, które potwierdziło obecność dwóch ciał obcych w żołądku. Nie wiadomo, czy przedmioty te tkwią w psie od dnia, miesiąca, czy lat. Wiadomo jednak, że mogą stanowić niebezpieczeństwo, jeśli przejdą dalej i zablokują jelita. Na dziś ciała obce nie powodują niedrożności w przechodzeniu treści pokarmowej. Jutro ponownie zostanie wykonane badanie krwi i USG. Dodatkowo, z uwagi na kiepskie przyswajanie pokarmu, objawiające się biegunkami, zdecydowaliśmy się wykonać badania w kierunku trzustki a także pasożytów. Ares ma wilczy apetyt, je co 2 godziny . Obecnie udało się podnieść jego temperaturę ciała do 37,4 stopni.
Na dziś koszty leczenia, hospitalizacji wyniosły 693,96 zł. Dziękujemy wszystkim tym, których poruszył los Aresa. Za pomoc, za udostępnienia apelu, za telefony z pytaniami co u niego.

3.08.2015 Mamy nowe wieści. Niestety są bardzo smutne. Nie jest dobrze. Zarówno stan ogólny jak i wyników uległ pogorszeniu. Ares ma silną krwistą biegunkę. Jego stan ogólny jest zdecydowanie słabszy. Pies dużo śpi, niechętnie się porusza. Pobudza się tylko na widok jedzenia, ale póki co jest na diecie do jutra, aby jelita odpoczęły.  W wynikach jest gorzej. Pogłębiła się anemia. Dodatkowo pies traci białko, wyniki białka i albumin spadają. Jutro lekarze powtórzą krew, jeśli wyniki będą niższe, zdecydujemy się przetoczyć osocze, aby uzupełnić białko. Póki co Ares nie jest na punkcie przetoczeniowym krwi, ale nie jest od niego daleko.  Jedynym pocieszeniem jest, że ciała obce z żołądka się nie przesuwają dalej. Kciuki za Aresa są wyjątkowo potrzebne.

Ares 36 Ares 37

07.08.2015 Po paru ciężkich dniach zagrożenie stan Aresa się na szczęście unormował i zagrożenia życia minęło. Wyniki Ares ma coraz lepsze, z każdym dniem jest żwawszy, radośniejszy i coraz więcej chce psocić. Apetyt dopisuje, a wskazówka na wadze rośnie. A ponieważ jesteśmy doświadczeni w wyciąganiu za uszy psów w podobnym stanie, nie ma konieczności, aby Ares nadal tkwił w lecznicy. Może być dalej leczony pod naszą opieką.
Ares trafia teraz do hotelu dla psów, do Asi. Jesteśmy bardzo spokojni o opiekę u niej. Asia zawsze nam udowadnia, że jej ręce są najlepsze! Wykryje u psa najmniejszą niedyspozycję! Ares obecnie przede wszystkim potrzebuje wprawnego opiekuna, który zauważy każdą, najmniejszą niedyspozycję i pojedzie do weterynarza - pamiętamy bowiem, że Ares nadal ma 2 ciała obce w żołądku. Psiak potrzebuje teraz przede wszystkim spokoju i regularnych posiłków. Jest karmiony 5-6 razy dziennie małymi porcjami. Dostaje leki osłonowe i preparaty witaminowe.
Dziękujemy pięknie lecznicy Multiwet za opiekę nad Aresem. Dziękujemy naszym wolontariuszkom czyli Izie, Karoli, Kasi, Marynie i Agnieszce ZA CAŁĄ OKAZANĄ POMOC!

08.08.2015 Ares nie nasiedział się długo w hotelu. Dziś bowiem pojechał do domu tymczasowego do Doroty i Łukasza. Od paru dni zastanawiali się oni nad tym, by pomóc Aresowi, ale obawiali się jak psiak zareaguje na ich pitbullkę Pradę. Postanowili więc przyjechać do Warszawy i to sprawdzić. Łatwo na pewno nie będzie, bo Ares na każdym kroku pokazuje niechęć do psów, ale doświadczenie nauczyło nas, że stabilny i pewny siebie przewodnik może stworzyć stado nawet z największych "zabijaków". A ponieważ spotkanie przebiegło całkiem ok., to wspólnie zdecydowaliśmy, że Ares wyruszy do Bydgoszczy. Jakby nie patrzeć, zawsze lepiej zdrowieć w domu niż nawet w najlepszym psim hotelu.
Trzymajcie kciuki MOCNO, MOCNO! To ogromna szansa dla Aresa.

Ares 39 Ares 43 Ares 45
Ares 50 Ares 51 Ares 52

20.08.2015 Czas na nowe wieści z domu tymczasowego Aresa!
Jest bardzo dobrze! Ares odwiedził weterynarza. Miał kontrolne RTG jamy brzusznej z kontrastem, które nic nie wykryło. Potem było też USG, które potwierdziło, że ciał obcych zdecydowanie nie ma. Apetyt dopisuje a waga z każdym dniem pokazuje więcej – aktualnie mamy już 19 kg psa! Dorota i Łukasz spisują się na medal – mają nawet specjalne rozpiski z godzinami karmienia i podawania leków. Kochani, bardzo Wam dziękujemy.
Ares uczy się życia u boku nowych przewodników, którzy kochają, ale także wychowują. Na przykład komenda „na miejsce” jest już wykonywana perfekcyjnie. Z sunią rezydentką stosunki są bardzo poprawne. To początki, ale wierzymy, że będzie tylko lepiej! Bo przecież musi być!

Ares 55 Ares 57 Ares 58 Ares 59

03.09.2015 Najnowsze wieści od Aresa (aktualnie Bobika) są naprawdę super. Psiak wazy już 23 kg i w niczym nie przypomina tego szkieletu sprzed paru tygodni. Jeśli wyniki badań będą w normie, zdecydujemy się na kastrację.
Najważniejsze jest jednak to, że Bobik trafił na wspaniały dom tymczasowy, który zajął się kwestiami braku wychowania. Czujemy się zaszczyceni, że pomagają nam Dorota z Łukaszem, którzy nie rozpieszczają go, ale wychowują, socjalizują, przewodzą i bardzo kochają. To taka mądra miłość, która ogromnie pomaga Bobikowi w odnajdywaniu się w nowym życiu.

8.12.2015 Ze sporym opóźnieniem (za co bardzo przepraszamy i czego mocno sie wtydzimy, ale roboty mamy huk) meldujemy, że domu już NIE SZUKA amstaff Ares. Jeszcze nie tak dawno temubo w lipcu ledwo trzymał się na swoich koślawych nóżkach i nie wiedzielismy, czy przeżyje czy nie. Dziś jest to piękny i nawet trochę chyba za gruby pies, który zawojował "na amen" swoich tymczsowych opiekunów. Tak, tak, bowiem Ares nigdzie sie nie przeprowadza - zostaje tam gdzie jest, tylko już nie jako tymczasowicz ale pełnoprawny członek rodziny. Pomimo swojego totalnego braku wychowania, a nawet dziabnięcia Łukasza rozkochał serdca swoich opiekunów na tyle, że nie tylko się nie poddali w opiece tymczasowej ale postanowili opiekowac się tym łobusem juz zawsze.

Ares vel Bobik ZOSTAJE! I to najlepsze co mogło spotkać tego psa! DZIĘKUJEMY!

Ares 62

 


 
Polish (Poland)Norsk bokmål (Norway)English (United Kingdom)