Fundacja AST Fundacja AST

[Wwa] AMSTAFka jak DA 2 LATA W SCHRONIE-ma dom !

Szczęśliwe zakończenia.

[Wwa] AMSTAFka jak DA 2 LATA W SCHRONIE-ma dom !

Postprzez Buell » 08 Mar 2011, 23:14

Poproszono to kopiuję z dogo:
http://www.dogomania.pl/threads/202183-AMSTAF-DOG-ARGENTY%C5%83SKI-2-LATA-W-SCHRONIE!-Jak-d%C5%82ugo-jeszcze-Potrzebny-DS-OG%C5%81OSZENIA/page8
Pewnie mało osób tu zawita, a większość z tych, co przyjdą szybko odejdzie, bo historia suni nie jest drastyczna ani dramatyczna. Ot psina w schronisku, czyli polska smutna rzeczywistość... Zakładam jej jednak wątek, bo w schronisku siedzi już 2,5 roku, a schron nie powinien być "domem" dla żadnego psa, a zwłaszcza dla amstafa/doga argentyńskiego, z krótkim włosem i ogromną potrzebą posiadania swojego człowieka...

Bazylia (bo tak ją sobie nazwałam ) przybłąkała się na budowę, z której jako bezdomniak została zawieziona, pod koniec października 2008 roku, do gdańskiego schroniska. Nie wiadomo jakie były jej wcześniejsze losy, ale pewne jest (wnosząc po jej zachowaniu i tym, co potrafi), że musiała mieć jakiś dom i właściciela. Nikt jej jednak nie szukał .
W momencie trafienia do schroniska została oceniona na 3-4 lata, czyli teraz będzie miała z jakieś ok. 6 lat.
Mieszka w budynku z wybiegiem (małym). Trochę marznie zimą, czasem ma stan zapalny łapek od detergentów i mokrego betonu. Nie ma sensacji żołądkowych jak większość psów w schronie.
Jest wysterylizowana.
Mała dość i szczupła. Ogólnie zdrowa, ma jednak problemy z uszami. W tych uszach porobiły się zrosty od ciągłego stanu zapalnego. Weterynarze w schronisku dbają o nią i kiedy jest potrzeba czyszczą i wkraplają do uszu oridermyl.
Ma też trochę obity koniec ogona od walenia nim po kratach boksu (jak kogoś widzi i się cieszy). Maleńka tak bardzo chciałaby mieć swojego człowieka...
Jest spokojnym, dobrze ułożonym psem, zna podstawowe komendy. Potrafi siadać, warować, równać do nogi. Pozwala zabierać sobie smakołyki, grzebać na posłaniu, w misce, w uszach. Lubi być czesana.
Na pewno nie była nigdy bita. Nie ma reakcji lękowych.
Nie ciągnie na smyczy, no chyba że żarełko widzi .
Nie jest wylewna, ale w stosunku do wolontariuszy okazuje niezwykłe pokłady
serdeczności. Jak kogoś zna i cieszy się na jego widok to na niego skacze - ale bez problemu można ją tego oduczyć.
Nade wszystko ceni sobie spacery okraszone smakołykami. Jest strasznym obżartuchem, ale nie jest gruba. Trzyma linię !
Nie interesują ją psy, nie zaczepia ich, ale nie lubi spoufalania i potrafi warknąć. Raczej nie należy uszczęśliwiać jej próbą zaprzyjaźnienia się z innym zwierzakiem. Generalnie powinna trafić do domu bez innych zwierząt.
Kotów nie znosi, ma do nich stosunek jak prawie każdy argentyn - czyli dogonić i złapać..., choć na komendę "nie wolno" odpuszcza (a to już naprawdę ogromny sukces!).
Dużo sypia. Mam więc nadzieję, że w razie czego spokojnie zostanie w domu sama i nie zdemoluje wnętrza , ale gwarancji oczywiście żadnej nie ma.
Może być w domu z dzieckiem, ale takim starszym, które nie będzie chciało traktować jej jako przytulanki, bo podejrzewam, że ona nie będzie chciała nią być... .

Kontakt w sprawie adopcji: p.Agnieszka 667 809 657.

Warunkiem wydania psicy jest oczywiście zgoda na wizytę przedadopcyjną oraz podpisanie umowy adopcyjnej. Schronisko chciałoby również, żeby przyszły właściciel pokazał się kilka razy i poznał bliżej z białą panną.


A oto Bazylia we własnej psiej osobie
Image

Image

Image

Image

Image


Tekst do ogłoszeń:
Bazylia to 6-letnia suka mieszaniec doga argentyńskiego i amstaffa. Taki miniargentyńczyk . Od ponad 2 lat przebywa w schronisku i naprawdę najwyższa już pora, żeby wreszcie znalazła swojego człowieka i zamieszkała z nim w ciepłym, przytulnym domu.
Jest spokojnym, dobrze ułożonym psem, zna podstawowe komendy - siad, waruj, do nogi. Ładnie chodzi na smyczy. Jest grzeczna i nie ma w niej cienia agresji - pozwala zabierać sobie smakołyki, grzebać na posłaniu, w misce, w uszach. Na pewno nie była nigdy bita. Nie ma reakcji lękowych.
Nie jest wylewna, ale w stosunku do dobrze znanych sobie osób okazuje niezwykłe pokłady serdeczności. Co prawda, gdy kogoś zna i cieszy się na jego widok to na niego skacze - ale bez problemu można ją tego oduczyć.
Nade wszystko ceni sobie spacery okraszone smakołykami. Jest strasznym obżartuchem, ale nie jest gruba. Trzyma linię !
Nie interesują ją psy, nie zaczepia ich, ale nie lubi spoufalania i potrafi warknąć. Raczej nie należy uszczęśliwiać jej próbą zaprzyjaźnienia się z innym zwierzakiem. Powinna trafić do domu bez innych zwierząt. Kotów nie znosi, ma do nich stosunek jak prawie każdy argentyn - czyli dogonić i złapać..., choć na komendę "nie wolno" odpuszcza (a to już naprawdę ogromny sukces!).
Troszkę jest leniuszkiem - dużo sypia. Mamy więc nadzieję, że w razie czego spokojnie zostanie w domu sama i nie zdemoluje wnętrza , ale gwarancji oczywiście żadnej dać nie możemy, bo w warunkach schroniskowych sprawdzić się tego nie da.
Może być w domu z dzieckiem, ale takim starszym, które nie będzie chciało traktować jej jako przytulanki, bo podejrzewamy, że ona nie będzie chciała nią być...
Ogólnie zdrowa, ma jedynie problemy z uszami. W tych uszach porobiły się zrosty od ciągłego stanu zapalnego. Od czasu do czasu trzeba uszy przeczyścić i zakropić.
Ma też trochę obity koniec ogona od walenia nim po kratach boksu (jak kogoś widzi i się cieszy). Maleńka tak bardzo chciałaby mieć swojego człowieka...
Na pewno nie nadaje się do kojca ani na psa stróżującego! Szukamy dla niej domu, w którym będzie towarzyszem rodziny.
Jest zaszczepiona oraz wysterylizowana (pseudohodowcom dziękujemy!).
Przebywa w województwie pomorskim.

Kontakt w sprawie adopcji: p.Agnieszka 667 809 657.

Warunkiem wydania Bazylii jest zgoda na wizytę przedadopcyjną oraz podpisanie umowy adopcyjnej.
Ostatnio edytowany przez Buell, 25 Cze 2011, 17:09, edytowano w sumie 1 raz
ImageBorysImage

Image
Awatar użytkownika
Buell
 
Posty: 149
Rejestracja: 08 Lis 2010, 17:59



Re: [Gdańsk] AMSTAF ka jak DOG ARGENTYŃSKI, 2 LATA W SCHRONI

Postprzez Buell » 08 Mar 2011, 23:26

A oto info dlaczego Bazylii nikt na razie ze schronu nie adoptował:
"Nikt się nią nigdy nie interesował - bo ona sprawia wrażenie psa mało kontaktowego i mało towarzyskiego. Nie ma przeraźliwie smutnego spojrzenia, które ujmuje ludzi. to pies dla konesera - bo dla przypadkowych osób ma odstręczający wyraz pyszczka - co się, k..., gapisz? - przepraszam za wyrażeni, ale tak to wygląda. Ludzie się jej boją. Niektórzy mówią że patrzy jej z oczu nieobliczalnością. Ludzie, którzy dzwonili w sprawie adopcji najczęściej mieli małe dzieci albo inne zwierzaki w domu, a ci co ją oglądali stwierdzali, że ona ich nie lubi."


Zdrowie:
Z uszami to jest tak - Bazylka cierpi na grzybiczne zapalenie uszu - nie robiłyśmy wymazu, bo nasz doktor powiedział, że nie ma takiej potrzeby, że to jest na pewno to.
Zalecił stosowanie Oridermylu i dogłębne czyszczenie uszu - aż do pierwszej krwi. Pierwsza kuracja, połacona z podaniem Scanomune - przyniosła zadowalające efekty, choć uszy nie były zbyt dokłądnie czyszczone - ludzie boją się głebokiego czyszczenia uszu, może i nie poświęcali temu tak dużó uwagi - ale źle nie było. Tyle, że grzybek w uszach odnawia się z każdą wilgocią - a że u nas wilgoć jest prawie ciągle, więc i uszy często chorują - wtedy trzeba od razu oridermyl zastosować i po tygodniu jest ok. Problem polega na tym, że u psa w schronisku reakcja na chorobę uszy jest zwykle opóźniona i jak problem widać - to jest on już baaardzo duży. W domu jest inaczej - od razu widać, że coś jest nie tak i zanim zacznie się na dobre paprać leczenie jets już prowadzone. No, ale Bazylej jest w schronie a nie w domu. Co jakiś czas podrzucamy jej Oridermyl, ale nigdy nie jest wprowadzany na czas - tylko z opóźnieniem. Więc uszy Bazyli są zaleczane, ale niegdy nie zostały wyleczone.
Ona do schronu trafiła z takimi uszami jak kalafiory zapaśnika, były całe przekrwione. Po leczeniu opuchlizna zeszła i część płynów wchłonęła się, ale reszta utworzyła takie zgrubienia. Można ta częściowo usunąć - poprzez nacięcia i dreny - tak nam powiedział nasz doktor jak ją oglądał. Ale powiedział też, że dopóki jest w schronisku - to raczej ten zabieg będzie walką z wiatrakami - bo przy każdym niezbyt dokładnie leczonym nawrocie grzybka - małżowiny będą nabierały płynów i będą puchły. Naruszone małżowiny, wydrenowane są bardziej poddatne na ponowną puchlinę. Wtedy myśłałyśmy, że Bazyl pójdzie do domu szybko i wtedy przed adopcją zrobi się taki zabieg. Ale nie poszła.
Teraz zaczyna się odwilż - u mojego sziciora już pojawiło się zaczerwieniene, więc lada chwila i on i Bazylka będą miały grzyba.
Kupienie Oridermylu nie jest problemem - problemem jest czyszczenie uszu i ich zakraplanie. Może ta Pani wetka ze schroniska podejmie współpracę i wtedy po wyleczeniu - można będzie małżowiny wydrenować.
Myślę, że trzeba ją umówić do naszego doktora. I on wtedy zadecyduje o dalszym postępowaniu


Wrażenia ze spaceru:
Wróciłam i żyję Schronisko zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, jest czysto, boksy duże, nie ma szczególnego przepełnienia - w sumie jak na polskie warunki jest super.Można przeżyć wizytę i wyjść bez traumy, ufffff

A teraz Bazylia- Huston mamy problem.Ona jest strasznie mała!!! Normalnie mnie zamurowało- bo jednak na zdjęciach prezentuje się okazalej. A to jest żywcem miniaturka DA, 1/3 wielkości mojej psicy, waży gdzieś ze 25 kg na moje oko.Z pewnością jest wzrostu amstafa, tylko ta mordka zupełnie argentyńska jest.Jakaś dziwna mieszanka. Trudno więc ja ogłaszać jako DA, naprawdę trzeba użyć by słowa miniatura albo kieszonkowy DA

Dobra wieść jest taka- że to okaz łagodności a nie pies.Na spacerze bez problemu( w towarzystwie drugiej suczki), uszy jej wyczyściłam BEZ PROBLEMU-nawet nie warknęła ani szamotała ani nic w tym stylu.Słowem pies pozbawiony jakiejkolwiek agresji. Druga strona tego medalu to fakt, że coś mi za bardzo była wyciszona. Rzeczywiście nie łasi się, nie merda ogonem, owszem cieszyła się w boksie ale potem była już bardzo zdystansowana.Jak by jej nie zależało.Być może przyczyną jest jej niedowaga.Na moje oko ona jest zbyt chuda i po prostu głodna. Po pierwszym spacerku wróciłyśmy do biurowca, i tam pożarła moje kanapki plus jedzenie ,które miały dziewczyny, karma z galaretką kurzą i ciągle jej mało było.Po tej przekąsce poszłyśmy na drugi spacer i troszkę się już ożywiła.Jest bystra i myślę, że bez problemu nauczyłaby się komend typu stój, waruj etc.

Uszy- są rzeczywiście brzydkie- na szczęście tylko od środka.Sądze, że póki co nie ma jeszcze żadnego stanu zapalnego, te zgrubienia to rodzaj"dzikiego mięsa" które pewno wyrosło na skutek ciągłego podrażnienia. Gorzej, że nie można się dostać do wnętrza ucha, te zrosty zasłaniają skutecznie przewód słuchowy.Boję się że ona od tego ogłuchnie.Tutaj tylko weterynarz mógłby sprawdzić na ile kanał słuchowy jest jeszcze drożny , i co ewentualnie można zrobić żeby bardziej wejść do środka.No i trzeba koniecznie ją odkarmić.Jakby się kupiło worek jakiejś lepszej karmy to jest ponoć tam pracownik, który dopilnowałby żeby to dostawała.
Będą więc potrzebne jakieś pieniążki na wizytę u weta żeby zdiagnozować te uszyska, nie sądzę żeby na razie jakaś operacja wchodziła w grę, ale może by je przetkał na tyle żebym potem mogła już sama doczyszczać.Maść ograniczająca świąd lepiej by wtedy działała.Karma , np z łosiem to 150- 180 zł za 14 kg, wizyta u weta, trudno mi powiedzieć ale chyba nie jakieś wielkie sumy.Więc 300 -350 zł mogłoby wystarczyć.
Żebym miała bliżej i mogła być tam częściej tobym jej coś gotowała, ale jak raz na tydzień przywiozę to się na tym nie utuczy.

Uchole:
Na małżowinie nie było brunatnej wydzieliny( charakterystyczna dla tej choroby, to samo ma Tora), co oznacza, że albo ta wydzielina nie może przedostać się na zewnątrz i siedzi zatkana w środku(bardzo źle) , albo, że nie ma jednak stanu zapalnego, narośla po prostu przeszkadzają mechanicznie i być może swędzą. Małżowina nie jest też zaczerwieniona- to dobry znak.Nasmarowałam ją panlogiem dzisiaj.jeśli w środku ucha nie byłoby wydzieliny to smarowanie chociaż raz na tydzień byłoby i tak lepsze niż nic.Ale to powinien wet sprawdzić.
[...]
w schronisku nie brakuje jedzenia, ale jego jakość jest taka jest - głodna to ona nie jest - jest łakoma i potem dostaje wzdęć. Bywało, że wyglądała jak balon - specjalnie prosiłyśmy pracowników żeby jej nie dokarmiać rozpychaczami.
Ja wiem ,że w schronie jest co jeść, spotkałam tam kilka ładnych psich grubasków, ale naprawdę ona jest chuda.Sierść się nie błyszczy.Jest apatyczna i wyraźnie ożywiła się na tym drugim spacerze po nakarmienieu.Może żle przyswaja karmę...


Bazylka, oprócz tych uszysk, zawsze była okazem zdrowia - nigdy nie chorowała w schronisku, nie miała nawet biegunek. Zaczęła się "sypać" pod koniec roku. Jest na suchej "lepszej" karmie - przynajmniej tak mówi schronisko, ale rzeczywiście nie wygląda jakoś rewelacyjnie. Co prawda nie ma sensacji żołądkowych, ale może faktycznie nie przyswaja, albo coś jej dolega. Ona była zawsze dość zamknięta w sobie, ale nie była osowiała.
Wiem, że dawno jej nie widziałam i zaraz ktoś mi zarzuci, że się wymądrzam i opisuję ją taką jaką była przed zimą - i tutaj widać różnicę - pomiędzy moim i waszym opisem. I to jest bardzo niepokojące.
Nie ma co gdybać - dzwonię do naszego weta i umawiam ją na konsultacje - krew, usg, uszy i co tam jeszcze wymyślą. Jeżeli schronisko ma ją dowieźć do lecznicy - to w grę wchodzą godziny przedpołudniowe, do 15. Jeżeli nikogo z nas z nią nie będzie - obraz diagnostyczny może nie być pełen.


Bazylia z 07/03/2011.A wy gadajcie-chuda czy nie????

Image
ImageBorysImage

Image
Awatar użytkownika
Buell
 
Posty: 149
Rejestracja: 08 Lis 2010, 17:59

Re: [Gdańsk] AMSTAF ka jak DOG ARGENTYŃSKI, 2 LATA W SCHRONI

Postprzez Buell » 13 Mar 2011, 10:34

ImageBorysImage

Image
Awatar użytkownika
Buell
 
Posty: 149
Rejestracja: 08 Lis 2010, 17:59

Re: [Wwa] AMSTAFka jak DA 2 LATA W SCHRONIE-ma dom !

Postprzez Buell » 25 Cze 2011, 17:09

Bazylia grzeje doopke w nowym domku
[...] domek to na zawsze a nie na chwilę [...]

[url="http://www.fotosik.pl"]Image[/url]


Powodzenia maleńka!
ImageBorysImage

Image
Awatar użytkownika
Buell
 
Posty: 149
Rejestracja: 08 Lis 2010, 17:59


Wróć do W nowym domu

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości

cron