CAO złapana. Dzisiaj trafiła pod opiekę Fundacji Przytul Psa.
Sunia jest super pod względem zachowania póki co. Stabilna, współpracująca z człowiekiem, szybko przyzwyczajająca się.
Nazwaliśmy ją LOLA.
Lola bez problemu do nas podeszła, dała się zapiąć na smycz, sama wsiadła do auta i całą drogę leżała lub podziwiała widoki.
Z uwagi na miliony kleszczy lalka od razu pojechała do lecznicy, gdzie zostanie na dalszą obserwację.
Wyciągnęliśmy z Loli kilkanaście kleszczy, zakropiliśmy ją aby reszta sama wyleciała, bo nie sposób wynaleźć na niej wszystkiego. Całą obsługę, gmeranie Lola zniosła dzielnie, bez strachu, bez agresji.
Co ważne:
- Lola ma tatuaż w pachwinie (niestety nieodczytywalny zupełnie, nawet 1 cyferka)
- Lola może być wysterylizowana bo szramę na brzuchu
- Lola ma najprawdopodobniej nietrzymanie moczu, bo leci z niej mimowolnie
- Lola ma coś z nóżką, ale będzie dalej diagnozowana
- Lola ma brodawkę, którą zobaczycie na zdjęciu, ale jest ona spokojnie do usunięcia i nie stanowi żadnego problemu
- Lola nie ma chipa
- Lola póki co nie ma babeszji. W badaniu krwi wyszedł zaś stan zapalny. Czego? Jeszcze nie wiadomo.
O Lolę musiał ktoś kiedyś dbać. Nie jest wycofana, nie jest agresywna, nie wyrywa się, nie histeryzuje. Na psy i koty w lecznicy nie reagowała.
Oczywiście, to spostrzeżenia z pierwszych chwil, ale póki co są one bardzo pozytywne.
Pytacie jak można pomóc Loli... można... Lola szuka DT. Ma trafić z lecznicy do hoteliku z którego korzysta fundacja Przytul Psa, ale chyba nie jest to jakiś hiper super hotelik słysząc z opowieści. Z tego co rozmawiałam z Elą to chodzi o finanse.
Tak sobie myślę, że może jakby znalazły się osoby, które się zdeklarują na co miesięczne wpłaty to udałoby się ją umieścić w lepszym miejscu.
Próbujemy namówić naszych znajomych na DT dla niej, ale oni jeszcze nawet kojca nie mają, a o CAO myślą w przyszłości.
A oto i Lola w lecznicy