Jutro kolejne 4 łapki zawitają do naszej fundacji. Kolejna bida, porzucona przez właścicieli na stare lata, bo nie słuchała się na spacerach. Nic dziwnego, bo jest babcią i okazało się, że jest przygłucha.
Nevada, niegdyś powalająca urodą, choć i dziś jej nic nie brakuje, zmieniała kilka razy dom, zaliczała kilka razy schronisko. W ostatnim domu mieszkała z dzieckiem, z kotem. Poprzedni właściciele nigdy nie zgłaszali z nią problemów z agresją, nawet w kontaktach z psami.
Dziś Nevada jest Złotym Bullem. Ma liczne guzki na ciele (mamy nadzieję, że to tylko tłuszczaki), ma problemy ze wstawaniem z betonu. Na starość dostała prezent - schronisko.
Nad Nevadą los się pochylił. Zawładnęła ona sercem Sylwii, która szkoli psy w Superrdogu. Do niedawna Sylwia tymczasowała szczeniaki, potem Bambi, a teraz "zeszła na staruchy". Coraz więcej z nas wybiera staruszki na DT, bo wiemy że są spokojniejsze, grzeczniejsze i najnormalniej w świecie nikt się o nie nie bije (choć powinni, bo jakie to fajowe psy).
Dla Nevady oczywiście będziemy szukać także domu stałego. Takiego, który pokocha ponad i pomimo wszystko. Sunia jest łagodna, więc to jej ogromna zaleta. Ma dużo lat, więc nie w głowie jej harce i psoty.
Adoptując Nevade, czy innego psiaka z Fundacji AST robicie miejsce na kolejnego podopiecznego, którego właściciel porzucił.