przez wronka » 15 Mar 2015, 13:45
Trudne to wszystko bardzo... to nie był mój pies, jedyne, co mogłam mu zaoferować to spacery (niestety był na tyle silny, że do lasu wychodził jedynie z trójką wolontariuszy), przytulanki, smakołyki i wspólną zabawę. Do końca pozostał zwierzęciem bezdomnym, a pomimo tego za każdym razem kiedy mijam jego kojec łzy jakoś same napływają do oczu.
Za miękki człowiek jest do tej roboty.
Dino [*], Sharon [*], Jukon, Szerman