Nie wiele myśląc, Ada po stracie najwspanialszego amstaffa, jakim był Atos postanowiła pomóć babuni i tak oto w sobotę, 4.12.10 Avia przejechałą ponad połowę Polski i dojechała do Gdyni
Pierwsze relacje!
Ada_Gdynia napisał(a):na poczatku chcialabym bardzo podziekowac Beacie i Ani za czas poswiecony na na przywiezienie niuni. "Malenstwo" cale i zdrowe dotarlo do mnie. miala zapoznanie z 2 psami pierwsza reakcja atak po przejsciu sie bylo ok. zobaczymy popracujemy nad tym na dniach i powinno byc dobrze:) wlasnie spi na fotelu opok i chrapie niemilosiernie po za tym jest strasznym przytulakiem i nie trzeba bylo jej pokazywac do czego sluzy fotel. narazie jest super:) bede informowac na bierzaco jutro postaram sie wkleic zdjecia dzisiaj nie mam juz sily. jeszcze raz wielkie dzieki dziewczyny:)
Anna napisał(a):Avia jest mądrą przekochaną suką. Jej dotychczasowe przeżycia odbiły piętno zarówno na jej psychice jak i wyglądzie.
Sunia się z każdym chętnym wita, natomiast jej oczy pozostają smutne. Mimo,ze posłusznie szła ze mną głośno i dobitnie wyrażała tęsknotę za Beatą. Widać, ze szybko szuka w otoczeniu osoby której może zaufać i która pomoże jej odbudować poczucie bezpieczeństwa. Dobrze,ze Beata zaopatrzyła niunię w kubrak, bo musiałyśmy pół h czekać na pociąg.
Potem analiza otoczenia, który z Panów na peronie będzie na tyle odważny by pomóc mi ją włożyć do pociągu.
Avia grzecznie współpracowała mimo, że obca osoba brała ją na ręce,a widać było,ze cała sytuacja jest dla niej stresująca(podróż, zmieniające się osoby)
Potem była spokojna...oprócz kilku sytuacji, ponieważ sunia jest strasznie gadatliwa. Jak ktoś je to tak długo nęka, aż dostanie. Ja jej nie karmiłam, to zwróciła się do współpasażerów i osiągnęła cel
Bez problemu można wykonywać przy niej wszelkie zabiegi, założyć kubrak, podać tabletkę itd.
Konduktor nie zareagował na to ,ze siedziała na siedzeniu!!!