Czasami mam wrażenie, że nasze działania są jak Syzyfowa praca...
Staramy się działać coraz więcej i lepiej, a po chwili wszystko leci w dół... jak kula... Wtedy znowu się podnosimy i próbujemy działać, iść do przodu.
Ten tydzień nie zaczął się dla nas dobrze... Stanęliśmy na głowie, aby uratować Hugosia, nie udało się... odszedł nam na rękach, pozostawiając ogromny ból w naszych sercach, ból że wcześniej mu nie pomogliśmy, ból że nie dane mu było godnie odejść u boku swojego właściciela.
Kiedyś usłyszałam, że pies w schronisku jest wytrwały, że walczy, że trzyma się co sił w łapach, a jego organizm się trzyma. Trafiając do domu pies nagle opada z sił i umiera pomimo dobrej opieki. Czy psy czekają, aby od nas odejść przy nas? Walczą jak my o nie, aby odejść u naszego boku, abyśmy chociaż trzymali je za łapę w ostatnich chwilach... aby człowiek cokolwiek do nich mówił, gdy one zasypiają na wieczność, gdy łapią ostatnie oddechy z naszego świata.
Hugoś, strasznie mi Ciebie brakuje. Cały czas mam ogromne wyrzuty sumienia, że wiedzieliśmy o Tobie od jakiegoś czasu a pomoc nadeszła za późno. Na zawsze zostanie w mojej pamięci jak ucieszyłeś się w schronisku na nasz widok, ledwo trzymając się na łapkach merdałeś ogonkiem i próbowałeś podnieść głowę pomimo ogromnej kolczatki na Twojej szyi.
Byłeś psim aniołem, subtelnie pragnącym pomocy, bliskości człowieka. Po cichu czekałeś, na pomoc, na śmierć.
Spędziłeś z nami 21 godzin... Dlaczego tylko tyle?
Pocieszam się na myśl, że chociaż kilka godzin spałeś w łóżku w normalnym domu, że odchodząc miałeś przy sobie człowieka.
Nie odszedłeś bezpański! Pokochaliśmy Cię jak naszego psa! Nie tylko ja Cię pokochałam... Wiele osób Cię pokochało, wiele osób o Tobie po cichu myśli zasypiając... My się jutro obudzimy, szkoda że nie będzie Ciebie pod kołdrą.
I w ten sposób Pies stał się aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości, wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM.
Hugo, Zula - 2 amstaffy, które odeszły w ostatnich 3 dniach pochodzące z tego samego schroniska... Przepraszamy Was, że my ludzie nie zdołaliśmy Wam pomóc, choć sami przystosowaliśmy Was do życia wśród nas.